Przemysław SUCHANECKI: „Wtracenie”
Ostatnią tegoroczną premierą Biura Literackiego jest debiut Przemysława Suchaneckiego Wtracenie. To jedna z trzech publikacji laureatów Pracowni pierwszej książki realizowanej w ramach festiwalu Stacja Literatura 24. W dwóch poprzednich latach dzięki tej inicjatywie zadebiutowali: Michał Domagalski, Nina Manel, Agata Jabłońska, Jakub Pszoniak i Jan Rojewski.
Ostatnią tegoroczną premierą Biura Literackiego jest debiut Przemysława Suchaneckiego Wtracenie. To jedna z trzech publikacji laureatów Pracowni pierwszej książki realizowanej w ramach festiwalu Stacja Literatura 24. W dwóch poprzednich latach dzięki tej inicjatywie zadebiutowali: Michał Domagalski, Nina Manel, Agata Jabłońska, Jakub Pszoniak i Jan Rojewski.
Swym debiutanckim tomikiem autor wtrąca się w zwyczajowy tryb użycia języka, wytrąca – a zatem wyodrębnia z zastygłej całości – kolejne składniki rzeczywistości i języka, dzięki czemu my, czytelnicy, choć tracimy na chwilę bezpieczne modele interpretacji, możemy się tym odzyskanym przez poetę elementom przyjrzeć jak dzieci, od nowa. Nie jest to jednak skrajnie radykalny zamach na wszystko, raczej sokratejskie dziwienie się własnej niewiedzy.
U Suchaneckiego praca rewolucji przebiega w sferze mikro (np. jako „cisza podczas łączenia wagonów w rękawicach”), filozoficzną wykładnię trzeba sobie perypatetycznie (bo nigdy patetycznie!) wychodzić, a błysk wizji zjawia się w tym, co przyziemne – poeta bowiem, po „mironowemu”, proponuje nam „leżeć widzenie”. „Jeśli pragniesz medytować w niespokojnych składniach, ten debiut jest dla ciebie” – dodaje wydawca w notce towarzyszącej książce.
Zdaniem Karola Maliszewskiego, który pisze o książce w biBLiotece: „Tutaj pytań jest tyle, ile trzeba. I dotyczą kwestii podstawowych. Po równo: społecznych i metafizycznych. Chwilami powstaje wrażenie, że samo postawienie pytania jest wypowiedzią mającą charakter odpowiedzi, że pytanie organizuje i ogranicza przestrzeń dalszego znaczenia, narzucając aktowi komunikacji dominujący rys”. I dodaje: „przyjemnie czyta się tak oczyszczone, ‘wyhamowane’ debiutanckie tomiki”.
W rozmowie opublikowanej w magazynie literackim biBLioteka Jakub Skurtys pyta autora: „Mam wrażenie, że spośród debiutujących ostatnio poetów w okolicach trzydziestego roku życia posługujesz się najbardziej abstrakcyjnym, konceptualnym pojęciem przestrzeni. Jakby bardziej interesowało Cię śledzenie pewnych procesów w umyśle niż osadzanie wiersza w konkretnym miejscu. Studiujesz filozofię, więc pewnie przekłada się to na sposób pisania?”.
Autor odpowiada: „Tak, studia filozoficzne pod względem umiejętności nazywania rzeczy i zjawisk dały mi bardzo wiele, to jest nie do przecenienia. Określam sobie swoje wiersze jako epistemologiczno-etyczne: epistemologiczne, bo wydaje mi się, że zajmują się procesem postrzegania, rejestrowania zdarzeń i tego, co się w wyniku tej rejestracji dzieje w postrzegającym; taki dwutorowy proces, który często przebiega jednocześnie, ale i bardzo dziwnie”.