Radosław JURCZAK: Zakłady holenderskie
Długo wyczekiwane Zakłady holenderskie już w sprzedaży! Nakładem Biura Literackiego ukazał się właśnie drugi tom Radosława Jurczaka. Autor zabiera nas w podróż do przyszłości.
Laureat tegorocznej edycji projektu Po debiucie wraca z kolejną książką. Po wyróżnieniu w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Kazimiery Iłłakowiczówny za najlepszy debiut poetycki roku oraz zdobyciu Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius 2017 Radosław Jurczak zabierze nas w przyszłość opowiedzianą żargonem programistów, frazami Miłosza i Kochanowskiego, pełną mrugających lampek ledowych, w której kończy się miejsce dla ludzi.
„To jest książka zbudowana wokół takiego postulatu: a teraz weźmy na poważnie myśl, że nasza przyszłość nie zawiera nas” – mówi poeta w rozmowie z Dawidem Mateuszem. „(…) chciałbym, żeby w polskiej poezji pojawiło się więcej tekstów idących w podobnym kierunku; ten poemat jest czymś, co (…) sam chciałbym po polsku przeczytać, a czego nie znalazłem, a w każdym razie nie znalazłem w wystarczających ilościach” – dodaje Jurczak. I pisze – o plastiku, memach i robotach. O dzieciach, czułości i wyciągniętej do nas niewidzialnej ręce.
„Jest to z pewnością wyprawa w nieznane” – pisze w recenzji Jakub Skurtys. „(…) fantazjując o tym, co wybiega poza doraźną futurologię, jesteśmy tak naprawdę tylko o krok dalej: nadal w świecie zaawansowanego, technokratycznego kapitalizmu, sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego i subsumpcji pod kapitał wszelkich form życia. Tym samym poszukiwania Jurczaka, który porzuca ziemskie kwestie wojny religijnej i kolonializmu, zajmujące go w debiucie, na rzecz kosmicznych podbojów, wpisują się w planetarny katastrofizm i poetycką modę na futurologię”.
W tomie nie brakuje nawiązań do elementów kultury popularnej, które przywoływane są obok nazwisk i tez naukowców, poetów, przedsiębiorców. Książka jest rodzajem zakładu – jak będzie wyglądać nasza przyszłość? Czy w ogóle będzie nam dane ją zobaczyć poza ekranami naszych tabletów? „Byłbym gotów stwierdzić, że drugi tom Jurczaka został raczej wygenerowany niż napisany” – czytamy w recenzji Skurtysa – „że stoi za nim sztuczna inteligencja i jej robotyczne macki, które dotykają zimnych ekranów”.
„W trakcie pierwszego lockdownu wiosną 2020 podczas przeglądania losowych połaci internetu (…) trafiłem na stronę Ubera dla kierowców, skąd w sadystycznie idealnym UX designie spojrzało na mnie hasło LET THE APP LEAD THE WAY” – czytamy w komentarzu autorskim Jurczaka, opisującym okoliczności powstania jednego z utworów. Jednak wiersze zakorzenione we współczesności stanowczo poza nią wykraczają. Trafiamy do kosmosu, rozmawiamy z obiektywami, słuchamy proroctwa poety. Przyjmujemy zakład.