Roman HONET: żal, może on
Ci, którzy za sprawą Mondo cane Jerzego Jarniewicza odkrywają na nowo współczesną polską poezję, powinni w tych dniach sięgnąć także po tom poetycki żal, może on laureata Nagrody im. Wisławy Szymborskiej Romana Honeta.
Ci, którzy za sprawą Mondo cane Jerzego Jarniewicza odkrywają na nowo współczesną polską poezję, powinni w tych dniach sięgnąć także po tom poetycki żal, może on laureata Nagrody im. Wisławy Szymborskiej Romana Honeta. Z kolei czytelnicy, którzy czekają na ten zbiór od dawna, niech spodziewają się wszystkiego, co najlepsze i najbardziej charakterystyczne w twórczości poety. Dotkliwa, niepodrabialna fraza Honeta otwiera na nowo powracające w tej poezji tematy, takie jak miłość, śmiertelność i utrata. Wiersze znów balansują na granicy tego, co niewyrażalne.
Honet – można by powiedzieć – pisze od lat tę samą książkę: księgę straty, żalu i samoudręczenia. A jednak snując ten wiekuisty lament – co samo w sobie jest ryzykowne w czasach poetyckiej niepowagi – autor prowadzi nas za każdym razem w inne rejony nie tyle ośmielonej, ile zranionej wyobraźni, wyzyskuje różnorodne tony nasyconego metaforami, a zarazem precyzyjnie tnącego języka. Między nawykiem rozmów ze zmarłą a zapisami z alkoholowego odwyku rozgrywają się najdotkliwsze, najpiękniejsze frazy najnowszej poezji. Jej sednem jest żal i ból – to, czego szukamy w wierszach, nawet jeśli boimy się do tego przyznać.
W rozmowie z Zuzanną Salą w Magazynie Literackim biBLioteka autor dodaje: „Dla mnie żal to esencja poezji. Rodzaj zapatrzenia, milczącego spoglądania na to, co nieuniknione i niezrozumiałe. Żal, swój żal mam na myśli, to także wściekłość wobec przemijania czasu, z upływem lat stająca się coraz bardziej oswojona, jak gdyby bardziej bezbronna czy ufna. Melancholijna. Wściekłość na to, że owszem, można ów miniony czas zamknąć i wskrzesić w sobie, jakby zacisnąć go w garści, tak aby ten wciąż płynący nie miał do niego dostępu”.
Jak zauważa Przemysław Rojek w książce: „uderza o wiele mocniej niż we wcześniejszych tomach Honeta – siła naoczności. Tu się wszystko widzi – jakimś nieludzkim, wszechogarniającym okiem, które jednym spojrzeniem ogarnia powierzchnię i głębię, zewnętrze i wnętrze, przestrzeń i czas (a właściwie czasy – teraźniejszość rozdygotaną w zmaganiu z tym, co przeszłe i przyszłe). Dokładnie tak jak widzi fasetkowe oko owada: pod innym, szerszym kątem, w barwach i naświetleniu niedostrzegalnych żadnemu innemu patrzącemu – ale też w zniekształceniu konturu i sensu”.
Roman Honet jest poetą, autorem tomów: alicja, Pójdziesz synu do piekła, serce, baw się, piąte królestwo, świat był mój, ciche psy oraz wyborów wierszy: moja i rozmowa trwa dalej. Otrzymał Nagrodę im. Wisławy Szymborskiej, był nominowany do Gdyni, Nike i Silesiusa. Jego utwory tłumaczono m.in. na czeski, hiszpański, litewski, niemiecki, norweski, słoweński, angielski, rosyjski, ukraiński i serbski. Jest redaktorem antologii Poeci na nowy wiek i współredaktorem Antologii nowej poezji polskiej 1990–2000.