Stacja Literatura 25: Nawrót pandemii słowa

Naj­star­szy pol­ski festi­wal lite­rac­ki obcho­dzi w tym roku swo­je dwu­dzie­sto­pię­cio­le­cie. Orga­ni­za­to­rzy Sta­cji Lite­ra­tu­ra, daw­ne­go For­tu i Por­tu Lite­rac­kie­go, mimo wie­lu prze­ciw­no­ści wie­rzą, że jubi­le­uszo­wa edy­cja pla­no­wa­na na 10–13 wrze­śnia doj­dzie do skut­ku w peł­nej odsło­nie. Pozna­li­śmy dzi­siaj pro­gram impre­zy, jej hasło, a tak­że spot, któ­ry pro­mu­je wyda­rze­nie. Szy­ku­je się „Nawrót pan­de­mii sło­wa”!    

 

BL_Img_2020.06.18_Stacja_Literatura_25_Nawrot_pandemii_slowa__www_top

 

Naj­star­szy pol­ski festi­wal lite­rac­ki obcho­dzi w tym roku swo­je dwu­dzie­sto­pię­cio­le­cie. Orga­ni­za­to­rzy Sta­cji Lite­ra­tu­ra, daw­ne­go For­tu i Por­tu Lite­rac­kie­go, mimo wie­lu prze­ciw­no­ści wie­rzą, że jubi­le­uszo­wa edy­cja pla­no­wa­na na 10–13 wrze­śnia doj­dzie do skut­ku w peł­nej odsło­nie. Nawet jeśli część gości i wyda­rzeń osta­tecz­nie będzie w wer­sji onli­ne, to publicz­ność może spo­dzie­wać się jak zawsze atrak­cyj­nej for­my pre­zen­ta­cji. Nie ma bowiem dru­giej podob­nej impre­zy w Pol­sce, któ­ra prze­kro­czy­ła­by tak wie­le gra­nic, zła­ma­ła tak wie­le przy­zwy­cza­jeń i ste­reo­ty­po­wych wyobra­żeń na temat poezji, czy­tań lite­rac­kich oraz uczest­nic­twa w nich. Kto bowiem w poło­wie lat 90-tych uwie­rzył­by w to, że Legni­ca, z któ­rej dopie­ro co wypro­wa­dzi­ły się woj­ska radziec­kie może stać się na kil­ka lat lite­rac­ką sto­li­cą Pol­ski? Jaki inny poetyc­ki festi­wal mógł­by zain­spi­ro­wać wła­dze samo­rzą­do­we do utwo­rze­nia nagro­dy poetyc­kiej, któ­rej rocz­ny koszt bli­ski był­by bli­ski milio­na zło­tych? Któ­ra wresz­cie impre­za mogła­by pod­jąć ryzy­ko wypro­wadz­ki z Euro­pej­skiej Sto­li­cy Kul­tu­ry jaką był w 2016 roku Wro­cław, w takie miej­sce jak Stro­nie Ślą­skie? Bez środ­ków, part­ne­rów i mece­na­sów, z zało­że­niem cał­ko­wi­te­go restar­tu, z nowy­mi auto­ra­mi i publicz­no­ścią?

 

„Gdy­by ktoś koło 2013 lub 2014 roku powie­dział, że Biu­ro Lite­rac­kie i festi­wal wylą­du­ją kie­dyś w Stro­niu Ślą­skim, nikt by w to nie uwie­rzył. Ja tak­że” – pisze w książ­ce Ludzie ze Sta­cji pomy­sło­daw­ca i orga­ni­za­tor For­tów, Por­tów i Sta­cji Artur Bursz­ta. „W 2016 roku Wro­cław peł­nił funk­cję Euro­pej­skiej Sto­li­cy Kul­tu­ry. Byłem jed­ną z pierw­szych osób, któ­re uwie­rzy­ły, że sto­li­ca Dol­ne­go Ślą­ska zdo­bę­dzie ten tytuł. Szyb­ko prze­sta­wi­łem festi­wal i dzia­łal­ność na przy­go­to­wa­nia. Współ­two­rzy­łem też zwy­cię­ską apli­ka­cję. Przez kil­ka lat reali­zo­wa­łem pro­gram stu pro­jek­tów i ini­cja­tyw poprze­dza­ją­cych lite­rac­kie dzia­ła­nia ESK. A mimo to osta­tecz­nie nie uczest­ni­czy­łem w fina­le tego pro­jek­tu. Zamiast tego zde­cy­do­wa­łem się, choć nie mia­łem na to żad­nych środ­ków finan­so­wych, prze­nieść festi­wal w miej­sce, gdzie wszyst­ko się zaczę­ło, poka­zu­jąc, że Sto­li­ca może być wszę­dzie. Posta­no­wi­łem zacząć nie tyl­ko z nową nazwą, ale też z cał­ko­wi­cie odmien­ną for­mu­łą, co wią­za­ło się z roz­sta­niem z wie­lo­ma auto­ra­mi. To było sza­lo­ne na każ­dym pozio­mie”.

 

A jed­nak już w pierw­szym roku festi­wal w nowej for­mu­le odniósł wiel­ki suk­ces. Głów­nym mece­na­sem wyda­rze­nia zosta­ła Unia Euro­pej­ska, któ­ra przy­zna­jąc grant plat­for­mie Lite­ra­ry Euro­pe Live zrze­sza­ją­cej szes­na­ście mię­dzy­na­ro­do­wych festi­wa­li i insty­tu­cji lite­rac­kich doce­ni­ła pomysł ulo­ko­wa­nia w Stro­niu Ślą­skim i Sien­nej Euro­pej­skie­go Forum Lite­rac­kie­go. Spodo­bał się tak­że wymy­ślo­ny przez Bursz­tę pro­jekt Nowych gło­sów z Euro­py, któ­ry posze­rzył pro­gram nie tyl­ko Sta­cji Lite­ra­tu­ra, ale tak­że kil­ku­dzie­się­ciu naj­waż­niej­szych euro­pej­skich wyda­rzeń. „Festi­wal odda­je pasję Artu­ra Bursz­ty do lite­ra­tu­ry, ale tak­że świa­do­mość, że nie może ona wzra­stać w próż­ni – wyma­ga redak­cji, publi­ka­cji, prze­kła­du, dys­ku­sji, ana­li­zy, kry­tycz­ne­go komen­ta­rza, a Sta­cja Lite­ra­tu­ra jest wła­śnie takim śro­do­wi­skiem, gdzie wszyst­ko to może się wyda­rzyć w skon­cen­tro­wa­nej for­mie w cią­gu zale­d­wie kil­ku dni” – mówi dzi­siaj jed­na z naj­waż­niej­szych posta­ci euro­pej­skie­go ryn­ku lite­rac­kie­go Alek­san­dra Büchler.

 

Gościem głów­nym tego­rocz­nej edy­cji impre­zy będzie Char­les Bern­ste­in, zdo­byw­ca pre­sti­żo­wej ame­ry­kań­skiej Nagro­dy Bol­lin­gen w roku 2019. Pozna­my też dwie lau­re­at­ki Euro­pej­skiej Nagro­dy Lite­rac­kiej. Nata­šę KRAMBERGER ze Sło­we­nii oraz Réka MÁN-VÁRHEGYI z Węgier. Książ­ki trój­ki gości prze­tłu­ma­czą Kac­per BARTCZAK, Agniesz­ka BĘDKOWSKA-KOPCZYK oraz Elż­bie­ta SOBOLEWSKA. Dzię­ki nowej serii Kla­sy­ka euro­pej­skiej poezji, doce­nio­nej w unij­nym pro­gra­mie Kre­atyw­na Euro­pa festi­wa­lo­wa publicz­ność poza twór­czość czwór­ki wybit­nych poetów Wil­lia­ma BLAKE’A, Salva­do­ra ESPRIU, Mirol­ju­ba TODOROVICIA, Oto­na ŽUPANČICIA w nowych prze­kła­dach Tade­usza SŁAWKA, Fili­pa ŁOBODZIŃSKIEGO, Jaku­ba KORNHAUSERA wraz z Kin­gą SIEWIOR i Kata­ri­ny ŠALAMUN-BIEDRZYCKIEJ. Ósmą prze­kła­do­wą książ­ką jubi­le­uszo­wej Sta­cji Lite­ra­tu­ra jest „Ame­ry­kań­ska Szko­ła Pisa­nia. Szki­ce i opo­wia­da­nia” Eli­za­beth BISHOP z tłu­ma­cze­nia­mi Andrze­ja SOSNOWSKIEGO, Mar­ci­na SZUSTERA i Juliu­sza PIELICHOWSKIEGO.

 

Dru­gą nową ini­cja­ty­wą wydaw­ni­czą jest seria „25}25” z książ­ka­mi auto­rów, któ­rzy w histo­rii For­tów, Por­tów i Sta­cji ode­gra­li bar­dzo waż­ną rolę. Są to oko­licz­no­ścio­we tomy Tymo­te­usza KARPOWICZA, Tade­usza RÓŻEWICZA, Rafa­ła WOJACZKA oraz Kon­ra­da GÓRY, Mar­ty PODGÓRNIK, Euge­niu­sza TKACZYSZYNA-DYCKIEGO i Boh­da­na ZADURY. Na festi­wa­lu nie zabrak­nie innych poetyc­kich pre­mier i czy­tań: Jac­ka DEHNELA, Ada­ma KACZANOWSKIEGO, Grze­go­rza KWIATKOWSKIEGO, Joan­ny ROSZAK, Rober­ta RYBICKIEGO, Prze­my­sła­wa SUCHANECKIEGO, Kata­rzy­ny SZAULIŃSKIEJ i Alek­san­dra TROJANOWSKIEGO. Dzie­sią­tym wyda­rze­niem na głów­nej festi­wa­lo­wej sce­nie w CETi­Ku będzie spo­tka­nie z ósem­ką auto­rów (Paweł HARLENDER, Nata­lia KUBICIUS, Paweł KUSIAK, Michał MYTNIK, Mar­le­na NIEMIEC, Klau­dia PIESZCZOCH, Aga­ta PUWALSKA, Jakub SĘCZYK) przed debiu­tem książ­ko­wym, któ­rych wier­sze zna­la­zły się w alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2019.

 

W ramach wie­czor­nych wyda­rzeń w Sien­nej zapla­no­wa­ne zosta­ło Forum Lite­rac­kie. Pierw­sze­go dnia odbę­dzie się dys­ku­sja wokół książ­ki Ludzie ze Sta­cji, a dru­gie­go roz­mo­wa „Nowe języ­ki poezji”, któ­ra doty­czyć będzie nie tyl­ko tego, jak zmie­nia­ła się na prze­strze­ni ostat­nich 25 lat pol­ska poezja, ale przede wszyst­kim jak wyglą­da dzi­siaj oraz jak może się zmie­niać w kolej­nych latach. Tra­dy­cyj­nie odbę­dzie się tak­że finał kon­kur­su „Wiersz i opo­wia­da­nie doraź­ne”, któ­ry w tym roku ma nie­ty­po­wy, bowiem uczest­ni­czy piszą nie jed­ne­go dnia czy w jeden week­end jak to mia­ło miej­sce w ubie­głych latach, ale dwa­na­ście razy, każ­de­go 25 dnia kolej­ne­go mie­sią­ca. Książ­ka jaka będzie pod­su­mo­wa­niem kon­kur­su z wier­sza­mi 24 auto­rów sta­nie się kro­ni­ką wyda­rzeń pomię­dzy dwo­ma kolej­ny­mi edy­cja­mi impre­zy. W Sien­nej zapla­no­wa­no tak­że zaję­cia aż w dzie­więt­na­stu Pra­cow­niach dla ponad dwu­stu osób. Obok fina­łów tra­dy­cyj­nych pro­jek­tów wydaw­ni­czych („Połów. Poetyc­kie debiu­ty”, „Pierw­sza książ­ka wier­szem”, „Pierw­sza książ­ka pro­zą”, „Po debiu­cie wier­szem”, „Dru­ga książ­ka w Biu­rze”) nie zabrak­nie zajęć dla uczest­ni­ków pro­jek­tu „Tłu­macz z uczel­ni” oraz indy­wi­du­al­nej pra­cy z debiu­tan­ta­mi. Będzie też tra­dy­cyj­na Pra­cow­nia Mistrzów oraz dwa pro­jek­ty szko­le­nio­we „Sprze­daw­ca poezji” i „Książ­ka w sie­ci” dla księ­ga­rzy oraz dys­try­bu­to­rów ksią­żek.

 

Opra­wę gra­ficz­ną festi­wa­lu przy­go­to­wu­je Marian­na Szty­ma, muzy­kę do poszcze­gól­nych wyda­rzeń pisze i wyko­na na żywo Domi­nik STRYCHARSKI. Sce­no­gra­fię przy­go­tu­je Damian BANASZ a mate­ria­ły wideo przy­go­tu­ją Yel­low Tapir Films oraz Kuba i Tomasz PIECHNIK. Uzu­peł­nie­niem dzia­łań będzie pro­jekt „Kar­to­te­ka 25” reali­zo­wa­ny dzię­ki pro­gra­mo­wi Kul­tu­ra w sie­ci, jaki swój finał będzie mieć na stro­nach inter­ne­to­wych Biu­ra Lite­rac­kie­go. Wyda­rze­nia odby­wa­ją się dzię­ki wspar­ciu Mini­ster­stwa Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go w ramach pro­gra­mów: „Part­ner­stwo dla książ­ki” i „Pro­mo­cja czy­tel­nic­twa”. Impre­zę wspie­ra­ją tak­że Unia Euro­pej­ska oraz Gmi­na Stro­nie Ślą­skie. Part­ne­ra­mi Sta­cji Lite­ra­tu­ra są ponad­to: Cen­trum Edu­ka­cji, Tury­sty­ki i Kul­tu­ry w Stro­niu Ślą­skim, Czar­na Góra Resort, oraz Biu­ro Tury­stycz­ne Mani­kar i Dwo­rek Galo­sa. Cały pro­gram festi­wa­lu i wię­cej infor­ma­cji zna­leźć moż­na na stro­nie biuroliterackie.pl w zakład­ce Wyda­rze­nia.

 

„Szcze­rze przy­znam, że do dziś nie rozu­miem, dla­cze­go Port Lite­rac­ki i Biu­ro wynio­sły się z Wro­cła­wia. Zamiast chu­chać na taką impre­zę, mia­sto bez mru­gnię­cia neo­nem poże­gna­ło się z festi­wa­lem” – pisze w książ­ce „Ludzie ze Sta­cji” dzien­ni­karz Pol­skie­go Radia Grze­gorz Choj­now­ski. „Artur Bursz­ta ma w sobie wizjo­ner­ską deter­mi­na­cję i nie­zwy­kły dar – pro­szę mi pozwo­lić użyć tego sło­wa w dobrym kon­tek­ście – mene­dżer­ski, bo – jak każ­dy wybit­ny mene­dżer – potra­fi pro­blem prze­mie­nić w suk­ces, koniec w nowy począ­tek. Sta­cja Lite­ra­tu­ra, któ­ra kon­ty­nu­uje tra­dy­cję Por­tu, zamie­ni­ła nie­go­ścin­ny Wro­cław na malow­ni­cze czar­no­gór­skie Stro­nie, nie bez trud­no­ści prze­cież, dowo­dząc praw­dzi­wo­ści sta­re­go powie­dze­nia: jakość się obro­ni. Mimo więk­szych niż kie­dyś kło­po­tów samej poezji i tak zwa­nej wyso­kiej lite­ra­tu­ry z dotar­ciem do ludzi, jest w Stro­niu, na Czar­nej Górze, w Sien­nej, a chy­ba raczej w samej Sta­cji coś, co (nad)zwyczajnie dzia­ła, co oczy­wi­ście da się ująć w prze­pis na świet­ną lite­rac­ką impre­zę, ale nie da się oczy­wi­ście ot tak, po pro­stu wdro­żyć”.

 

Dzien­ni­karz Gaze­ty Wybor­czej Grze­gorz Nurek doda­je: „To, co podo­ba mi się pod­czas Sta­cji Lite­ra­tu­ra, to nie­zwy­kły, nie­po­wta­rzal­ny nigdzie indziej fer­ment twór­czy. Fabry­ka marzeń. Lep­sza, twór­cza stro­na świa­ta. Co roku chciał­bym, aby ten festi­wal trwał dłu­żej. Nie dwa i nie trzy dni. Znacz­nie, znacz­nie dłu­żej. To dla mnie praw­dzi­we świę­to. Kie­dy obser­wu­ję ludzi sie­dzą­cych na torach nie­czyn­nej już sta­cji kole­jo­wej, wysta­wia­ją­cych twa­rze do słoń­ca, widzę też hamak, do któ­re­go zbli­ża się boso poet­ka, a poeci ‘hara­ta­ją w gałę’, czas na chwi­lę zamie­ra, wiel­kie spra­wy poli­tycz­ne kar­ło­wa­cie­ją i scho­dzą na dal­szy plan. Zda­niem pro­fe­so­ra Tade­usza Sław­ka „Stro­nie Ślą­skie jest dra­ma­tycz­nie ‘nie na cza­sie’ – któż dzi­siaj w sfe­rze publicz­nej prak­ty­ku­je wraż­li­wość, gdy liczy się jedy­nie bez­względ­na i pro­gra­mo­wo nie­wraż­li­wa ‘sku­tecz­ność’ – i jed­no­cze­śnie nic bar­dziej nie jest nasze­mu cza­so­wi potrzeb­ne, jak to, co dzie­je się w Stro­niu na festi­wa­lu Biu­ra Lite­rac­kie­go: bez tro­skli­wej i uważ­nej roz­mo­wy, bez waże­nia sło­wa, ‘nasze­go cza­su’ nie da się uzdro­wić. To, że tak wie­lu mło­dych gości na festi­wa­lu, jest źró­dłem nadziei. Pra­gną cho­dzić wła­sny­mi dro­ga­mi, a jed­no­cze­śnie nie chcą żar­łocz­ne­go ego­izmu, wie­dzą, ile umie­ją, ale chcą poznać wła­sne sła­bo­ści, potra­fią wsty­dzić się za świat, gdy ten sta­je się coraz bar­dziej bez-wstyd­ny. Wstę­pu­je otu­cha”.

 

Według Jerze­go Jar­nie­wi­cza: „Ponad­po­ko­le­nio­wość to jed­na z nie­kwe­stio­no­wa­nych cnót biu­ro­wych spo­tkań. Nie­oczy­wi­sta, bo prze­cież Biu­ro zaczy­na­ło jako przed­się­wzię­cie gene­ra­cyj­ne. Z cza­sem jed­nak, z napły­wem nowych rocz­ni­ków, z otwie­ra­niem się Biu­ra na inne języ­ki, zamie­ni­ło się w plat­for­mę spo­tkań, zawie­sza­ją­cą – doraź­nie – poko­le­nio­we dys­tynk­cje. Bo nie one tu decy­du­ją, a powi­no­wac­two w sło­wie. Gdy widzia­łem w Stro­niu – albo wcze­śniej, w Legni­cy – dziew­czy­ny i chło­pa­ków sie­dzą­cych na kari­ma­tach, pół­le­żą­cych w śpi­wo­rach, z ple­ca­ka­mi pod gło­wą, któ­rzy przy­by­li tu z lewa i z pra­wa, z desz­czu i ze słoń­ca, trud­no mi było nie sko­ja­rzyć tego z legen­dar­nym trzy­dnio­wym festi­wa­lem sprzed pół­wie­ku. I nie zdzi­wił­bym się wca­le, gdy­by za chwi­lę zawył sta­ry fen­der Hen­drik­sa”.  Nie powin­no zatem dzi­wić, że hasło Sta­cji Lite­ra­tu­ra 25. brzmi: „Nikt nie jest sobą nawet na wyspie”. Pocho­dzi ze wstę­pu do zbio­ru ese­jów The Pitch of Poetry gościa spe­cjal­ne­go festi­wa­lu – Char­le­sa Bern­ste­ina.

 

Hasło łączy więc w sobie wie­le ele­men­tów. Odda­je nie tyl­ko wyjąt­ko­wość i odręb­ność każ­de­go uczest­ni­ka festi­wa­lu, któ­ry pozo­sta­je na swo­jej „wyspie”, ale tak­że poka­zu­je, że w tej naszej zbio­ro­wo­ści czy wspól­no­cie nikt do koń­ca „nie jest sobą”. Napę­dza­ją nas te same war­to­ści, bolą te same pro­ble­my. Wspól­nie się zmie­nia­my, roz­wi­ja­my. Wszyst­ko to nabie­ra jesz­cze inne­go sen­su w cza­sie przy­mu­so­wej izo­la­cji. Każ­dy na swo­jej wyspie, ale bli­sko innych, jak nigdy dotąd. Bez takich wysp nie ma wspól­no­ty, bez wspól­no­ty nie ma miej­sca dla takich wysp. Hasło powsta­ło w listo­pa­dzie ubie­głe­go roku. Na wie­le mie­się­cy przed pan­de­mią. Nikt wów­czas nie sądził, że będzie ono teraz tak bar­dzo aktu­al­ne. Bo gdy­by nawet mia­ło się oka­zać, że festi­wal będzie musiał odbyć się w ogra­ni­czo­nej for­mie, publicz­ność będzie musia­ła uczest­ni­czyć w nim zosta­jąc w domach, to każ­dy będąc na swo­jej wyspie, tak napraw­dę nie będzie sam.

 

Stro­na festi­wa­lu

Pro­fil festi­wa­lu

 

 

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry

Inne wiadomości z kategorii