Zapowiedź z Biura / Iwona BASSA: „Głodni”
Biuro Literackie przygotowuje do publikacji kolejną książkę prozą. Głodni Iwony Bassy to powieść fragmentaryczna, traktująca o różnych rodzajach niespełnienia, dręczącego bohaterów w sferze fizycznej, emocjonalnej, egzystencjalnej etc. Autorka, którą czytelnicy poznać mogli już rok temu podczas TransPortu Literackiego 27, pochodzi z Kujaw, obecnie mieszka w Krakowie i jest psycholożką. Jak sama o sobie mówi: „Pisałam przez wiele lat w omszałej piwnicy, z dala od ludzi. Zgłosiłam się do Połowu 2021 i oto skutki: debiutancka powieść już się robi”.
Biuro Literackie przygotowuje do publikacji kolejną książkę prozą. Głodni Iwony Bassy to powieść fragmentaryczna, traktująca o różnych rodzajach niespełnienia, dręczącego bohaterów w sferze fizycznej, emocjonalnej, egzystencjalnej etc. Autorka, którą czytelnicy poznać mogli już rok temu podczas TransPortu Literackiego 27, pochodzi z Kujaw, obecnie mieszka w Krakowie i jest psycholożką. Jak sama o sobie mówi: „Pisałam przez wiele lat w omszałej piwnicy, z dala od ludzi. Zgłosiłam się do Połowu 2021 i oto skutki: debiutancka powieść już się robi”.
Książka przedstawia zmagania kobiety, która w trakcie rozprawy alimentacyjnej szuka pomocy żywnościowej i napotyka absurdalne biurokratyczne przeszkody. Akcja rozgrywa się w placówkach opieki społecznej, szpitalach, jadłodajniach dla ubogich i innych ponurych miejscach. Bohaterka postrzega rzeczywistość przez pryzmat głodu, kreśląc krzywy, chwilami surrealistyczny obraz. Wędruje po mieście – Krakowie nieturystycznym, Krakowie wykluczonych – i zagarnia do swojej opowieści wiele głodnych istnień, nie tylko ludzkich.
W wywiadzie, który w 2021 roku ukazał się w biBLiotece, Iwona Bassa tak naświetlała pomysł na swoją książkę: „Chciałam ukazać w tekście taką sytuację, kiedy wszystkie źródła wsparcia zawodzą i człowiek wypada poza bezpieczną fasadę rzeczywistości, do przestrzeni, gdzie czeka tylko głód, dopadają choroby, piętrzą się niezapłacone rachunki, a dookoła krążą wysłannicy z energetyki, gotowi w każdej chwili odciąć dopływ prądu. Opisuję moment redukcji, w którym zaspokojenie potrzeb wyższego rzędu wydaje się fanaberią”.
„Chciałam tym tekstem uciec od martyrologicznego tonu, jakim zwykle pisze się o kwestiach społecznych. Wybrałam drogę absurdu, czarnego humoru, słownego animuszu oraz (jak mniemam) pewnej poetyzacji języka” – dodaje autorka. Zdaniem Jakuba Kornhausera: „Iwona Bassa potrafi wygrać literackie smaki. Proponuje drobne epizody z życia tych, którzy nie mają korzeni i którzy wiecznie pozostają w drodze. Są środkowoeuropejskimi Tuaregami, z tym że pustynia, po której wędrują, jest betonowa”.
W almanachu Poetyckie i prozatorskie debiuty redaktor książki napisał także: „Bassa to torpeda. Ale nie taka, co pruje, nie zważając na nic dookoła, tylko meandrująca tu i tam”. I zauważa, że autorka pokazuje „Kraków drugiej jakości, który udaje stołeczne królewskie centrum wszechświata, by ściągnąć tułaczy niczym ćmy, a potem zamyka ich w ciemnych piwnicach z wodą, bez chleba”. Autorka w Głodnych zamiast lamentu wybrała dla sportretowania swoich bohaterów formę absurdalną i liryczną zarazem. I napisała świetną książkę!