Zapowiedź z Biura / Karolina KAPUSTA: fuzja bordo
Książkowy debiut numer czterdzieści sześć w Biurze Literackim to fuzja bordo urodzonej we Wrocławiu i obecnie tam mieszkającej Karoliny Kapusty. Autorka to laureatka 15. edycji Połowu i Pierwszej książki wierszem 2022, na co dzień jest związana z animacją kultury, marketingiem oraz PR. „W obliczu różnych zawirowań na świecie zadaję sobie pytanie o sens poezji w ogóle. Z pewności i konkretu, co chcę i jak chcę, wróciłam do punktu pod tytułem ‘nie wiem’. Jest w tej książce spojrzenie na ból, sprzeciw wobec męczącego, ekspansywnego, medialnego dyskursu maladycznego, fetyszyzacji cierpienia i twórczej nadekspresji, powszechnego narcyzmu i kultu ekshibicjonistycznego artysty” – mówi o swojej książce autorka.
Książkowy debiut numer czterdzieści sześć w Biurze Literackim to fuzja bordo urodzonej we Wrocławiu i obecnie tam mieszkającej Karoliny Kapusty. Autorka to laureatka 15. edycji Połowu i Pierwszej książki wierszem 2022, na co dzień jest związana z animacją kultury, marketingiem oraz PR. „W obliczu różnych zawirowań na świecie zadaję sobie pytanie o sens poezji w ogóle. Z pewności i konkretu, co chcę i jak chcę, wróciłam do punktu pod tytułem ‘nie wiem’. Jest w tej książce spojrzenie na ból, sprzeciw wobec męczącego, ekspansywnego, medialnego dyskursu maladycznego, fetyszyzacji cierpienia i twórczej nadekspresji, powszechnego narcyzmu i kultu ekshibicjonistycznego artysty” – mówi o swojej książce autorka.
Podstawą fuzji bordo są wiersze, które trafiły do almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2020. Tak o nich wówczas pisał Dawid Mateusz: „W zbiorze tym nie ma miejsca na użalanie się, fetyszyzację cierpienia, a zwraca naszą uwagę przede wszystkim kliniczna wręcz precyzja, z jaką autorka dokonuje wiwisekcji na organizmie wiersza. Nie znajdziemy tu kwiecistych opisów bólu, raczej skrupulatne ruchy skalpela na minimalistycznej formie. Kapusta nie tylko nie fetyszyzuje cierpienia, ona – i to odróżnia tę propozycję od wielu pozornie podobnych – normalizuje fizyczny i psychiczny ból związany z chorobą, zupełnie jakby mówiła nam: hej, w moim cierpieniu nie ma nic wyjątkowego, to może spotkać każdego, każdą z was. To wspólnota doświadczania, a nie indywidualne cierpienie, czyni tę sprawę i ten temat wyjątkowymi i ważnymi”.
W rozmowie przeprowadzonej przez Sarę Akram tak autorka pisała o swoim podejściu do literatury: „Wolę nie dopowiedzieć, niż przegadać, choć oczywiście najlepiej napisać coś w sam raz. Nie chcę przytłoczyć, dookreślać ani przysypać tekstu zbędnościami. Wolę wiersz uchronić od różnych naddatków. Ja w ogóle jestem dość pedantyczna i lubię porządek. Na przykład bardzo lubię sprzątać. Tak jak wyrzucam rupiecie i pozbywam się starych ciuchów, tak w tekstach wywalam słowa. Dokładnie tak samo, kiedy robię miejsce na półkach, żeby nie stracić książek z pola widzenia i nie zapominać, że je mam, tak zostawiam wokół pewnych fraz więcej przestrzeni, by mogły w pełni wybrzmieć. Jak za dużo się dzieje wokół ważnych słów, to jest hałas, ich moc się gubi. No i wtedy szkoda”.
To już trzeci debiut poetycki przygotowany na przyszłoroczny TransPort Literacki 28 (po wydanym w listopadzie tomie cierpkie Marleny Niemiec i zapowiedzianym zbiorze ruń Klaudii Pieszczoch). W przeszłości Biuro Literackie publikowało rocznie jedną, maksymalnie dwie książki nowych autorek i autorów. Z czasem jednak misja wspierania początkujących osób nabrała rozpędu. Kończący się właśnie 2022 rok jest pod tym względem znowu wyjątkowy – ukazało się aż pięć debiutanckich książek: Tomka Gromadki (Komunizm, gówno i może cię kocham), Marii Krzywdy (Wszystko dobrze), Marleny Niemiec (cierpkie), Julka Rosińskiego (streszczenie pieśni) i Jakuba Wiśniewskiego (Myja).