Zapowiedź z Biura / Michał MYTNIK: hoodshit (griptape)
Jubileuszowy trzydziesty debiut w Biurze Literackim to książka ubiegłorocznego laureata projektu wydawniczego „Pierwsza książka wierszem” Michała Mytnika pod tytułem hoodshit (griptape). To także kolejna premiera zbliżającego się coraz większymi krokami festiwalu Stacja Literatura 26.
Jubileuszowy trzydziesty debiut w Biurze Literackim to książka ubiegłorocznego laureata projektu wydawniczego „Pierwsza książka wierszem” Michała Mytnika pod tytułem hoodshit (griptape). To także kolejna premiera zbliżającego się coraz większymi krokami festiwalu Stacja Literatura 26.
„Wdech, wydech i miękki spokój – tak resetuję osiedle, tak mi płynie temat” – mówi o swojej książce autor. „Rozmytą rzeczywistość materializuję we wsadach, trickach i samplach, które są jak ręka podnosząca mnie z chodnika. Parkiet, beton i ścieżka są powierzchnią, po której porusza się podmiot, i chociaż porusza się pewnie, to z każdym krokiem ściera się, zatraca. Wdech, wydech i roztrząsanie tego, co wewnątrz i zewnątrz – tak pachnie mi raban: mokra trawa, wakacje, plaża, tanie hotele i nabieranie meandr. Ta książka to dla mnie przemierzanie miasta z jedną słuchawką w uchu, grind po zardzewiałym osiedlu, szukanie sygnału, by wysłać wiadomość. Jeszcze jeden wdech, wydech i… podaję to dalej”.
Zdaniem Dawida Mateusza: „Na każdym hood ściera się grip. Z mieszkań wychodzi się w osiedle, stamtąd na desce w miasto, poprzez wielką płytę aż do centrum (wydarzeń). Wraca się po to, aby zdążyć przed zjazdem, wraca się po to, aby wymienić griptape. Bohater rezonuje rzeczywistość i zaklina ją kolejnymi kickflipami, bluntslide’ami i ollie. Rytuał porządkuje jaźń i pozwala jechać dalej. Mytnik w swoim debiucie nie tyle czerpie z języka bloków, ile po prostu nim mówi, wydobywając z niego cały poetycki potencjał. Nic tu nie jest do końca takie, jak się na początku wydaje. Triki deskorolkowe tytułujące wewnętrzny cykl ‘griptape’ okazują się tutaj sposobem porządkowania rzeczywistości, a sam cykl swoistą ars poetica, z której dowiadujemy się co nieco o metodzie poetyckiej autora”.
Redaktor książki, który towarzyszy autorowi od jego udziału w Połowie w 2019 roku, dodaje dalej: „Nie jest to książka o blokach, jeździe na desce ani też o depresji, lęku i strachu przed jutrem, choć to wszystko w niej jest i wypływa spomiędzy wersów. Michał Mytnik zaskakuje różnorodnością formalną, z łatwością przeskakuje od ‘frazy rwanej jak fala’ do liryzmu, o którego byśmy go może nie podejrzewali. Być może nas trochę oszukuje, bo pozorując chaos, doskonale wie, co robi, skąd wychodzi i w którą stronę (literacko) się wybiera. Bohater książki hoodshit (griptape) nie prowadzi czytelnika za rękę, nie narzuca mu swojego punktu widzenia, raczej mówi ‘chodź, pokażę ci, jak to widzę’, a co my z tym zrobimy, to już nasza sprawa”.
Michał Mytnik pisze wiersze, jeździ na desce, robi muzykę. Debiutował w Stonerze Polskim. Laureat Połowu. Mieszka w Krakowie. To już piąty (i nie ostatni) debiutant tegorocznej Stacji Literatura 26!
Fragment zapowiadający książkę