
Abecadło
Pióro tropi w przebraniach te same formy życia, przejawiające się w różnych wariantach myślenia i mówienia o seksie, jedzeniu, sztuce, władzy, etc. W Abecadle, wielkim przejeździe (i bryczką, i statkiem kosmicznym) przez naszą cywilizację, potencjał anarchizującego pastiszu widoczny jest w całej okazałości.
Afalia
Balangir
Celina
Disappointment
Elgin
Farsala
Grand Balon
Homer
Infesto
Jak
Krzywda
Lubango
Malpica
Nikopol
Opala
Pirmasens
Ruda
Surprise
Tikanik
Uraj
Wesele
Zografu
Abecadło Tadeusza Pióry składa się z tytułów osobliwych i fantazyjnych. Te niezwykłe, baśniowe słowa, jak "Afalia", "Balangir" czy "Zografu", przypominają wyrazy znane i znaczące, jakby poeta hochsztapler bawił się alfabetem, igrał z konwencją tworzenia arbitralnych słowników zamiast opowieści, czy kreowania zamkniętych projektów markujących pisanie z premedytacją i klarowną intencją. Okazuje się jednak, że są to nazwy własne, nazwy niezbyt uczęszczanych, prowincjonalnych miast albo imion, mówiących coś jedynie autorowi. Narzucony porządek alfabetu zamienia się w ekscentryczną mapę, która niewiele jednak mówi o realiach tych miejsc, nie staje się też choćby śladem, po którym moglibyśmy dopaść jej twórcę.
Aldona Kopkiewicz
Zdaje się, że w kontekście poezji Tadeusza Pióry często mówi się, iż "wszystko jest cytatem", choć w przypadku tekstów tego autora można by tę formułę podnieść do kwadratu. Jednak nawet jeśli powiemy, iż wszystko jest "cytatem cytatu", korzyści będą niewielkie, bo to rozpoznanie stało się w zasadzie zwykłym banałem. Lepiej pomyśleć, jak to się dzieje, iż głos Pióry - choć zbudowany z cytatów - jest natychmiast rozpoznawalny. Można odpowiedzieć, iż nie chodzi o to, że się cytuje, ani kogo się cytuje; chodzi przede wszystkim o to, jak się to robi, w jaki sposób, i w jakiej tonacji. Pióro robi to ironicznie, bez złudzeń i bez znieczulenia. Do żadnej frazy, do żadnej linijki nie można się przywiązać, gdyż ton i rejestr zmieniają się z niesamowitą prędkością i trudno się w tych wierszach zadomowić.
Adam Zdrodowski
Przebiegły autor Abecadła ubiega dictum oraz dykcje potencjalnych krytyków, recenzentów i innej maści systematyzatorów, pisząc: "Będziemy stroić miny jak nudysta, który się zgubił na plaży". Zatem nie ma co się stroić w ę i ą. Mówiąc wprost, istnieje duże prawdopodobieństwo, iż po pierwszej lekturze wierszy z najnowszego tomiku Tadeusza Pióry niewyrobiony czytelnik będzie skonfundowany tudzież wybuchnie z nierozbrojoną miną.
Kamil Zając
Czy mamy tutaj do czynienia z błaznem i błazeństwem, czy też ze świadomym konceptem wyrachowanego cynika, który swym gestem błazeńskim pragnie zwodzić i oddalać czytelnika, pozostając samemu w swym gorzkim (egzystencjalnym i językowym) eskapizmie? Być może jest to błazeństwo gorzkie, świadome niemożności wyrażenia pewnych prawd podstawowych w startych, zużytych językach egzystencji. A zatem może to być poezja świadomego banału, który jednak nie tyle jest czczony i adorowany ze względu na swoją piękną niepotrzebność, wspaniałą małość, co systematycznie i bezlitośnie w tej poezji wyszydzany w każdym wierszu i każdym wersie.
Michał Piętniewicz
Tadeusz Pióro to dysydent dykcji obowiązującej nie wiedzieć po co i od kiedy w polskim języku pisanym w wyższych celach. Dykcji bruLionowo-lwowsko-chill-outowej. To prawdziwy król dyskoteki, który z pełną świadomością jej pożaru patrzy na parkiet i stara się uratować przynajmniej płytotekę.
Marta Podgórnik
Aby odnaleźć się w tym gąszczu znaczeń, znaków i wskazówek, należy nastawić się na odbiór pojedynczego słowa, podjąć zabawną grę, którą prowadzą z nami utwory, aby wreszcie samemu ulec i pobawić się w łączenie fraz. Każdy wiersz z tej książki może być głoską. Abecadło jest własnością każdego z nas, "błyszcząca bomba wybucha w mgnieniu oka". Myślę, że dotrze daleko, jak najdalej.
Mateusz Kotwica
Autor tropi w różnych przebraniach te same formy życia przejawiające się w różnych wariantach myślenia i mówienia o seksie, jedzeniu, sztuce, władzy etc. W najnowszej książce - Abecadle, wielkiej podróży (i bryczką, i statkiem kosmicznym) przez naszą cywilizację, potencjał anarchizującego pastiszu widoczny jest w całej okazałości. Miłośnicy poezji nie będą zawiedzeni.
"Dziennik" Nowa Kultura
Połączenie melancholijnego poczucia humoru poety z pozornie kapryśnym warsztatem pisarskim po raz kolejny dało niezwykłe efekty.
Darek Foks
Czytanie Abecadła przypomina mi trochę patrzenie przez kalejdoskop, gdzie poszczególne obrazy mają po kilkadziesiąt milionów pikseli i przy każdym doświadcza się jakiejś zmysłowej przyjemności. Doświadcza się też wielu innych rzeczy. Jak przy porządnym kolażu czy remiksie piosenek, które były zbyt dobre, by stać się przebojami.
Joanna Dziwak