Artykuły pochodzenia zwierzęcego

24/08/2009 Poezje
Debiu­tanc­ki arkusz Sadul­skie­go potwier­dza, jak róż­no­rod­ne, twór­cze i cie­ka­we jest mło­de wro­cław­skie śro­do­wi­sko lite­rac­kie. Obok Kon­ra­da Góry, Julii Szy­cho­wiak czy Kami­la Zają­ca poja­wi­ła się kolej­na indy­wi­du­al­ność, któ­ra twór­czo korzy­sta­jąc z dorob­ku poprzed­ni­ków, budu­je swój wła­sny i wyraź­nie samo­dziel­ny głos.
Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
24/08/2009
Kategoria
Wiersze, Debiuty
Seria
Poezje
Ilość stron
16
Format
125 x 195 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print White 1.5 90g
Projekt okładki
Nina Łupińska
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-62006-80-9
spis treści

płodne dni
choroby wewnętrzne
scarlett johansson pieprzy się w windzie z benicio del toro
andersen
czas zimowy czas letni
lekcja anatomii dla porzuconych
syte dziecko
ewakuacja
implozja
kamuflaż
secesja
ćmienie pod kontrolą
artykuły pochodzenia zwierzęcego

opinie o książce

Czy wiersze mogą być trendy? Czy istnieje coś takiego jak moda poetycka? Czy pojawiłaby się w miejsce lirycznych tradycji, tendencji, czy też linii , dzięki którym można było porządkować przestrzeń poetyckiej współczesności? Jeżeli odpowiedź na te wszystkie pytania brzmiałaby: tak , to muszę powiedzieć, że poezja Bartka Sadulskiego - odpowiednio wylansowana - mogłaby się okazać prawdziwym hitem. Znajdziemy tu bowiem wszystko, co ostatnimi czasy trafia do czytelników - oczywiście tych bardziej wyrafinowanych, niekoniecznie wyczekujących od liryki społecznego zaangażowania.

Joanna Orska

Artykuły pochodzenia zwierzęcego to nieduży rozmiarem, ale spory w zamiarach, nieco celanowski projekt, jak dla mnie zupełnie udany i publikować go należało. Bo porusza. A jak kogoś nie poruszy, to niech przeczyta jeszcze raz, w innym miejscu, ale w tym samym czasie, a jeśli nie potrafi, to niech to zrobi odwrotnie.

Jacek Bierut

Owszem, w Artykułach pochodzenia zwierzęcego dają się wyczuć wpływy Honeta, Dyckiego, Różyckiego czy szkoły ośmielonej wyobraźni, bo Sadulski kontynuuje te linie, wzbogacając je o swoiście popowe rekwizytorium (Scarlett Johanson, Benicio del Toro), ale jest to kontynuacja świadoma i udana. Sadulski porusza się po ścieżkach, które wyznaczyli poprzednicy, ale jego klasycyzm i imaginaryzm to samodzielna droga, bez remake'ów, coverów czy zbędnych roboczych kopii. To podobne narzędzia, ale operujące na nieco innej materii.

Przemysław Witkowski

Teksty i materiały o książce w biBLiotece