
Atrapizm
Wiersze Marcina Biesa to uświadomiony, zdystansowany komentarz do rzeczywistości, która okazuje się być iluzją. Te kilkanaście utworów to w większości błędne koła jaźni i języka uwikłanego w grę paradoksów.

atrapizm
gwiazdy tańczą na głodzie
shadowplay
uskutecznianie atrapy
skup złomu
aporia
mit
ostatni papieros
Sen o pisaniu wierszy
white woman burden
Więcej światła
atrapa różnicy
Śmierć autora
Odbicia w lustrze? Pustki? Ilekroć kręcę się po błędnych osiach tych wierszy, przypominam sobie słowa Piotra Marka: Zielona piana, różowy dym / stereo video, małpi hymn . Bies śpiewa jakby tę samą piosenkę, z podobną miksturą kpiarstwa i srogiej powagi. Ostatecznie przecież zbyt bytu wcale nie jest śmieszny. Autora nie wolno kochać. Należy się go bać. W końcu nazwisko zobowiązuje.
Rafał Skonieczny
Co we mnie zostało po przeczytaniu wierszy z arkusza Atrapizm Marcina Biesa? Ano nic - pustka. Niech Państwo jednak nie myślą, że te utwory nie wywarły na mnie kompletnie żadnego wrażenia - wręcz przeciwnie. Ta pustka, która we mnie została, nie jest przyjemna. Ta pustka mi doskwiera, wierci dziury w sercu. Polecam wszystkim.
Sławomir Elsner
Inne książki autora
