Bach for my baby, wyd. 2
W Bach for my baby czytelnik odnajdzie charakterystyczną dla Justyny Bargielskiej swoistą frazę, lapidarność i niejednoznaczność, dzięki czemu poetka unikając patosu, mówi o miłości, cielesności, śmierci czy niepokojach metafizycznych. Po raz kolejny wciąga w swój imponujący świat wyobraźni, którego obrazy potrafi nakreślić w paru słowach. Wydanie drugie, zmienione i rozszerzone.
40 czarnych książek
Lejek, czyli lejek
Suzanne
O tej porze roku, o tej porze dnia
Harfa daje radę
Na czyjś tam odjazd do Czerniowiec pociągiem 382, wagonem sypialnym nr 13, na miejscu 52
Grecjo, upadaj
Co było złote
Suknia barwy pogody
Oddam życie
Ciaccona di Paradiso e dell’Inferno
Ona liczy na seks
Z głębi kontinuum
Dwa lusterka, w tym jedno powiększające
Tysiąc żalów
O dziewczynie, która spłonie w piekle
Jak modlitwa
Zrozumienie metafory
Awanturystyka
To nie jest żaden z tych słodkich arbuzów
Na śmierć gołębia
Via Appia
Mam takie srebrne indio
Kolego, kolego, zostaw marginesik
Pod jak ogromną nocą leży nasz dzień
Pies ci je kapelusz
Kobieta obwieszcza pszczołom śmierć pana domu i zakłada czarną wstążkę na ulu
Do Chloris
XX
Emily of Bank
Pan przyniósł, pan odniósł
Nowe buty
Model człowiekarzuconego na piłę tarczową
Sól i ogień
Spóźniona nowenna do świętej Rity
Inna róża
Bach for my baby – ten tytuł lśni jak neon, jak karoseria samochodu na okładce, ale jest enigmatyczny; z jednej strony odsyła do wydanej pięć lat temu płyty z kompozycjami Bacha pod tym samym tytułem (empik anonsuje płytę jako „stworzoną specjalnie z myślą o najmłodszych”), i do „dziecka”; z drugiej – do stosowanego wobec osoby dorosłej pieszczotliwego wyrażenia „baby”. Trop muzyczny zdaje się istotny, w końcu utwory mają swój własny rytm, unikalne tętno.
Radosław Kobierski
Warszawska poetka tworzy niemożliwą przestrzeń wiersza - przestrzeń spotkania, w której odnajdzie się również miejsca dla własności czytelnika. W fizycznie niemożliwej sytuacji wiersza - poddanego romansowi rozmowy, spotkania, relacji, etc. - obydwie strony oddając się sobie wzajemnie na mniej lub bardziej określony czas pozostają nadal w sobie.
Maciej Topolski
Wielkie i sprzeczne uczucia mieszkają w bohaterce wierszy. O ile w poprzednich książkach potrafiła być złośliwa i uszczypliwa względem mężczyzn, to dziś co najwyżej ironiczna. Znacznie chętniej pokazuje, jak bardzo czuje się przywiązana i co rozumie poprzez słowo „kocham” i „tęsknota”.
Marcin Sierszyński
W nowym tomie Bargielska tworzy wyrazisty język miłości jako utraty. Ogień tutaj rozpala nie tylko królową, ale wszystkie te wiersze, niezwykle sugestywne, całe wersy zapadają w pamięć. I przy tej ostrości i bezwzględności jednocześnie rozumiejące spojrzenie obejmuje wszystkich dotkniętych miłosną utratą: „Znaki mówią mi: biedna, biedny, biedni wszyscy”.
Justyna Sobolewska
Bach for my baby − najnowszy tomik poetycki Justyny Bargielskiej – to zbiór lirycznych anegdot o kondycji relacji międzyludzkich. Mimo gorzkiego smaku, jest to kojąca wypowiedź, odbierająca wprawdzie niektóre marzenia, ale przede wszystkim przekonująca, że nic, co spotykamy na swojej drodze, nie ma wymiaru ostatecznego. Chciałoby się nawet zaryzykować stwierdzenie, że nic już nie jest wyjątkowe, nic też nie poddaje się jednoznacznym klasyfikacjom. Czy jednak stwierdzenie takie nie byłoby nadużyciem?
Agnieszka Gruszczyńska
Świetny, nowatorski język poetycki, zmetaforyzowany, jednocześnie trzymający się bardzo rzeczywistości codziennej, ironiczny, pokpiwający, a w gruncie rzeczy pod tą maską kryjący cały krąg wierszy układających się w pewien wątek miłosny.
Adam Pomorski
Mocny, lapidarny język Bargielskiej pobudza wyobraźnię, promieniuje energią. (...) Wielki talent poetycki.
Maria Delaperriere
Bargielska zdaje się odpowiadać, że rzeczywiście powrotu do „nieuzbrojonej” liryki miłosnego wyznania nie ma, ale nie musi to oznaczać koniecznego wpadnięcia w męskie recepty na wiersz. W tym sensie poezja autorki Bach for my baby (...) nie trzyma się żadnej określonej receptury, lecz stawia na dyskretną perfekcję wiersza, który swej siły szuka w ograniczeniach, który szuka czytelniczki, czytelnika skłonnych zgodzić się na takie trudne ćwiczenia z miłosnych inscenizacji.
Tomasz Cieślak-Sokołowski
Bargielska z każdym tomem coraz bardziej mnie intryguje. Każdym kolejna publikacja wzbudza coraz silniejsze emocje, a szczególnie chętnie wracam do Bach for my baby.
Kinga Kasperek
Bach for my baby Justyny Bargielskiej to mieszanka wybuchowa, poetycka awanturystyka. Splata w sobie nierozerwalnie ambiwalencję emocjonalną oraz wszelkie możliwe skrajności. To wzór, w którym wyraźne ślady pozostawiła po sobie śmierć, zawsze niezmiennie łączona w poezji Bargielskiej z miłością. Trudna droga akceptacji świata bez ukrywania jego okrucieństwa prowadzi do wyjątkowych osiągnięć na płaszczyźnie języka poetyckiego, z którego przebija się przedziwny liryzm, gdy podmiot liryczny pozornie szorstko mówi o kochaniu i umieraniu.
Aleksandra Byrska
Poezja ta w pierwszej kolejności wchodzi w dialog z systemowością języka. Budując szereg sytuacji konfliktowych, próbuje jakby wywalczyć własny, intymny głos właściwy dla myśli i emocji. Chroniąc ten głos przed zagrożeniem linearności i elementarności – cechami języka, umieszcza go pomiędzy poważnym tonem tradycji klasycznej a gadżeciarską, jaskrawą kulturą masową, czego wyrazem jest już sam tytuł tomu. Motywy typowo liryczne są przechylone ku prozaicznej mowie i przedmiotom. Oddala to odbiorcę od dokonywania wartościowań i tym samym instrumentalnego traktowania tekstów, które mimo wszystko swoimi pierwszym wersami zdają się wprowadzać w środek już rozpoczętej mowy mówionej (dialogowej).
Małgorzata Jagodzińska
Bach for my baby Justyny Bargielskiej było moją pierwszą książką tej autorki. Od razu wiedziałem, że dzięki specyficznej kobiecej ironii zostanę jej fanem. Gorzkiej, seksownej i słodkiej jak żyletki z lukru, która na domiar jeszcze w jakiś tajemniczy sposób prostuje moją moralność. W większości utworów nie dostrzegałem postaci kochającej matki a konfrontowałem każdy wers z codziennym zachowaniem mojej dziewczyny. Sam fakt był dla mnie zdumiewający, że dzięki Bargielskiej chyba trochę lepiej zrozumiałem kobiety.
Rafał Rutkowski
Dla mnie dobra poezja jest wtedy, gdy zadaje pytania… mnie. Myślę, że większość wierszy Justyny Bargielskiej o coś mnie pyta. Jeden z utworów rozpoczyna się stwierdzeniem: „Kiedy ci kłamię, nie dzieje się nic”, a ja od razu pytam: Dlaczego? Czyż nie powinno się coś dziać? I następny wiersz brzmi: „i to jest ta figa sucha od korzeni”. Ja znowu pytam: Jaka figa? Dlaczego sucha? Dlaczego brak reakcji na kłamstwo ma być suchą figą?Dobra poezja według mnie jest także wtedy, gdy na pytania potrafi odpowiedzieć, a przynajmniej tę odpowiedź zasugerować. I tę powinność wiersze Bargielskiej spełniają.
Gabriela Kansik