Błam (1985–2011)
Wedle słowników, „błam” – ściśle rzecz biorąc – to płat zszytych skór. Błam (1985–2011) to wiersze zebrane Marcina Sendeckiego, w których istotnie można dopatrzeć się scalania zdań, słów (i okruchów słów) z różnych, pozornie nieprzystających do siebie, rejestrów, porządków, trybów zapisu i mowy. „Opisy przyrody” niepochwytnie zmieniają się we „fragmenty dyskursu miłosnego”, te z kolei w „elementy lukratywnej krytyki społecznej”, a język wciąż „łechce chochole sylaby”. Ironia idzie tu o lepsze z czułością, zaś cytat przegląda się w zbitkach zgłosek, jakich jeszcze nie było – wszystko po to, by wiersz mógł jak najściślej wyrazić „życie i inne przygody”, które się nam przytrafiają.
Z wysokości (1992)
Z pewnością
1 grudnia
Stara piosenka
Popołudnie
[Zimą]
[Rozmawiałem]
W czerwcu
21 lipca
Wiersz doraźny
[Być może]
[Jeżeli Bóg]
Może spotkasz
Ateny, 1930
Piątek, sobota
Bez ruchu
Wdech, wydech
Gryps
[Pył]
Tym razem obędzie się bez ofiar
Oczywiście
Autobusy i tramwaje
Niedziela
Wiersz wspólny
Z wysokości
Pola, kałuże
Parcele (1998)
Mój fryzjer oglądał w tv serial o Jezusie
top market
[Miasto]
[Dotykanie]
[Skrzep]
[Skaleczenia]
[Popiół]
W (
[Dobranoc]
[Beztroski]
[Sukienki]
parcele
Maciek Tanner otwiera pudełko z tektury
[Pies]
Tytuł
[Wszystko]
Fragment
[Prawie]
Maciek Tanner, rytmy
[Księżyc]
Lustro
Szkoci Dół (2002)
Wypowiedź
pamiątka z celulozy
No, chodź
[Wczoraj]
[Groszek]
Drogi sklep
Dedykacja
Javaanse jongens
Muzeum sztandarów ruchu ludowego
Konin – Koło – Turek
Dni kultury karpackiej9
[Na tym]
Wariant
Szkoci Dół (2002)
książeczka do malowania
koszary
Huśtawki
Oranżada
Inwentarz
Powtórka
Blurb
Dzień widzenia
Porządki
Uwaga! W sprzedaży kanapki
Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego
Na peryskopowej
Pudli Zdrój
Ostatni szlif
Wiersz
Perła Gór Kaczawskich
Wyższe kursy
Drugi wiersz
Koszary
To i to
Pamiątka z celulozy
Nota
Opisy przyrody (2002)
[Z drugiego]
Żeńcy
Operatywka
[U progu tysiąclecia]
[Święto]
Repasaże
Mali pomocnicy
[Z wysokości]
Jacek Podsiadło przeciw poezji niezrozumiałej
[Spełzło]
Zapis
Na dobre
[Wszystko staje się]
Dziewczynki
[Z wysypki]
Czynności
Trzy
Perfekcyjne szprosy z wielokrotnie
szlifowanego i lakierowanego mdf-u
[Piliśmy]
Net
[Papieros]
Deklamacja
Przejazd
Wiersz dla Fryderyka Moreau8
Gorączkowa aktywność
Grunt (2006)
[Schowałem]
Piosenka na koniec kwietnia
Miasteczko
[Pociągi]
[Szkło]
[Praca]
[Zgaś]
Przed wyjściem
[Proszę]
[Światło]
Wzajemność
List z Nowego Jorku
[Czerwony]
Z natury
[Okruch]
[Najczęstsze]
[Brązowy]
[I wie]
[Kartka]
[Wyprowadzić]
[Wiadukt]
Plac Zbawiciela
[Przywieziono]
Trap (2008)
Bateria
Battery Park
Dystrykt Oulu
Fant
Kit
Kraje
Na nabrzeżach
Najstarszy w Europie
Nie i nie
Nights And Days Of A Young Hood
No logo
Pastorela
Pewna ilość życia
[Płaszczyk]
Po drodze
Program
Rimbaud w przemyśle
Rok w rok
Skrót
Spis
Tango
Trap 9
Trucht 90
W Boże Narodzenie w Tomaszowie
Wiązanka
Zbieracze kitu
zomz
22 (2009)
[Jeszcze jest]
[Nowy adres]
[Skoro jesień]
[Taką jestem]
[Lisi liść]
[Ten z końca]
[Trzask]
[Starsza siostra]
[Gdybym cię nie zobaczył]
[Poszłam do baru]
[Drzwi taksówki]
[Fioletowe pola]
[Zwykłe]
[Przekwitły]
[Trawa]
[Stanęło mi serce]
[Co im wolno]
[Koniec świata]
[Gwiazda]
[Broszka]
[Bratki]
[Dźwięczny]
Pół (2010)
[Lobelia]
[Jedna]
[Druga poprawka]
[Panel]
[Czerw]
[Sło]
[Dukt]
[Zbić]
[Uliczne]
[Krom]
[Jętki]
[Sześć]
[Nit]
[Noce]
[I]
[Gruz]
[Drób]
[Recykling]
[Ile]
[Tamto]
[Your Name Here]
[Zszyć]
[Nad]
[Dobre]
[Papierowe]
[Ramowy]
[Ca]
[Powierzchowna]
[Wrzący]
[Fabryczne]
[Sty]
[Wróbel]
[Adam Aston]
[Warszawianka]
[Tu ziemski]
[Obłok]
[Odtąd]
[Jedno]
[Spa]
[Wysoki]
[Zimowy]
[Wro]
[Ce]
[So]
[ ]
Farsz (2011)
[Aso]
[Bło]
[Bo]
[Chmu]
[Do]
[Dra]
[Em]
Farsz
[Fili]
[Gli]
[He]
[In]
[Ja]
[Jot]
[Ju]
[Kle]
[Kre]
[Le]
[Mła]
Muł
[Ni]
[Niec]
[Nieo]
[Now]
[Ot]
[Po]
[Ra]
[Ska]
[Spo]
[St]
[Stro]
Poezja Marcina Sendeckiego, jak mało która współcześnie, warta jest przypomnienia w całości, upomina się też o całościującą lekturę. Nie ułatwia wprawdzie takiego odczytania, to jasne dla każdego, kto próbował jej towarzyszyć - już dwadzieścia lat od książkowego debiutu poety.
Paweł Mackiewicz
Na przestrzeni prawie trzystu sześćdziesięciu stron widać pewną drogę jaką przebywa język w dziele Sendeckiego. Od zapisu po za-pisywanie. Można tu sięgać po różne oprzyrządowanie, długie sekwencje teoretycznych klasyfikacji, z całą pewnością to także można, jak to zwykło się robić z okazji istotnej literatury. Powiem jednak od siebie – pisanie Sendeckiego było dla mnie zawsze pisaniem obecności, która widzi, dotyka, czuje etc. Mówiąc wprost pisanie życia.
Paweł Paszek
(...) rekomendując Błam za jednym zamachem złotego palca wskazuję na jedenaście książek znakomitego poety, który w rzeczy samej (nie pamiętam za kim powtarzam) przywraca świeżość w spojrzeniu na przedmioty. I samo to byłoby dość, a dodatkowo jeszcze, Marcin Sendecki wiele zrobił dla udowodnienia, że jeśli już mówić o niczym, to chociaż w pięknych zdaniach, a jeśli już mówić o czymś, to niech owo pryncypium objawia się pomiędzy. Trudno powiedzieć w kilku słowach coś więcej o twórczości, która już tyle razy broniła się sama, że aż trochę wstyd wspominać o tym, czego – jako tako – się nie zapomina. Dość powiedzieć, że byłem urzeczony.
Michał Pranke