Być może należało mówić (1984–2012)
Być może należało mówić to pierwsza od lat publikacja reprezentująca dorobek poetycki autora Wychwytu Grahama. Tom zbudowany jest z tekstów ułożonych chronologicznie, zgodnie z ukazującymi się przez lata tomami. Wiersze wybrał i posłowiem opatrzył Piotr Śliwiński, tworząc tym samym z publikowanej książki całkiem nową wypowiedź artystyczną, zaświadczającą o tym, że nie bez powodu Jacek Podsiadło uważany jest za jednego z najwybitniejszych i najważniejszych poetów polskich.
nieszczęście doskonałe (1987)
* * * [chciałbym wierszem zmienić świat]
* * * [prosiłem dziewczynkę]
Byle do Łodzi
Świątynia
Linia
hej! (1987)
Piotrze mój, Piotrze
wah-wah (1988)
Społeczeństwo
Szkic do poranka
Fortuna, Niemen, Miłosz
kompot z orangutana (1989)
Pijalnia piwa
Wesele i już
Sorrow
odmowa współudziału (1989)
Szkic do wieczoru
Riekord wysoty
Trochę jak amerykański aktor
Bar "Żeglarski"
tak (1989)
Motyl
* * * [Jak korek wepchnięty do butelki wina]
sobą po mapie (1989)
* * * [Widzieć nauczyciela]
Zjednoczeni
W cudownie osobowym i nocnym pociągu z Kalisza do Kłodzka
Partyzantka
U słonej lizawki
nie wiem (1989)
Depozyt
Wiązania
można jeszcze na mnie polować (1989)
Odlot Jest Jedynym Prawdziwym Stąpaniem Mocno Po Ziemi
* * * [Przegrałem wyścig]
World champions
Gorzów Wielkopolski
Chciałbym dać ci to
Don't leave me
Dwa konie
w lunaparkach smutny, w lupanarach śmieszny (1990)
Skupienie
Petycja
Nigdy w życiu
Imieniny. Zaprosili mnie do stołu
That's all
Tak jakby nas nie było
Jadąc do ciebie
arytmia (1993)
Litania. Suplement drugi
Dzień nr 102, przed świtem
Jest światłem
Zdania, fale
Noc nr 144
Nauka o człowieku
Uszczęśliwieni
Męczą mnie podróże
Sakrament śmiertelności
Lekcja polskiego
Splątane sieci
Osiemnasty wiersz mistyczny
Imię ojca: kamień
Trzydziestka na karku
Przebierańcy
To, co obok
* * * [Byłem dzieckiem, rządziło mną]
dobra ziemia dla murarzy (1994)
Zły
Ziemia
Pora wędrowania
Pierwszy wiersz przeciw państwu
Drugi wiersz przeciw państwu
Trzeci wiersz przeciw państwu
Spróbuj być Bogiem
Przychodzi starość
Mowa oddechu
języki ognia (1994)
Ognisko domowe
Wieją wiatry Miłości
Granica cienia
Oddawanie piękna
Kilometry taśmy
Mimo, że mamy wstać rano do pracy, zamiast spać wspominamy niezwykłe zdarzenia
Trelinka, siekiera, puch
Waty, cale, dżule; na raty, wcale, w ogóle
Teraz, kiedy zmrok każe nam zapalać latarnie
Cisza morska
królowo kolorów (1995)
* * * [Pociąg z Bełżca zwiększył opóźnienie do stu minut]
* * * [Ewa już wyjechała, Mirek układa plany]
1 września
List do Anny Marii zamiast kwiatów
List do Pawki Marcinkiewicza przed meczem Anglia-Holandia
Czasy się zmieniają
to all the whales i’d loved before (1996)
Noc ciemna
Przedwczesny koniec Pory Śniegu, którego nie było
* * * [Upał zelżał, pijani mężczyźni o zdumionych oczach]
List z tego świata do Jah’decka
Noc nr 120
Wygląd zewnętrzny
* * * [Wetknąłem nos w jej łono, przypomniało mi się]
Dzień zwycięstwa
Zagłada
niczyje, boskie (1998)
Plateau
List do Pawki Marcinkiewicza w Des Plaines, Illinois. Pocztą pantoflową
Cokolwiek jest, snuje swą opowieść
Szał nauczania
* * * [Jezu o twarzy Stana Borysa, lecz z sercem wolnym od skazy]
Wędrówka po moich niegdyś okolicach
Sygnały dźwiękowe i świetlne
Ogniem, mieczem
Z trzaskiem otwiera się kasztan nad naszymi głowami
Plozywność
* * * [Gdzie zęby bobrów jak frezy tokarek]
zielone oczy zmrużyć czas (1998)
* * * [Wskazówka budzika wycelowana ni w pięć, ni w dziewięć]
Wiersz dla Andrzeja Sosnowskiego
Nic (można strzelać)
Czy poezja jest w stanie?
* * * [Więc mają tu prom. Właśnie przewiózł auto i dwóch rowerzystów]
Punkty, metry, sekundy
wychwyt grahama (1999)
Hymen
Dziewiąty wiersz przeciw państwu
Kładąc Dawidowi pod poduszkę prezenty
Na skraju Puszczy Solskiej
Potrzeba wiary
Wielkanoc, koniec wieku. "Byłem tobą"
* * * [Wyłania się z gąszczu nad rzeką w jednoczęściowym kostiumie bordo]
* * * [Wstałem o piątej. Był tam, gdzie go zostawiłem]
Thoreau: wstawaj wolny od trosk przed świtem i poszukuj przygód
Chwytanie powietrza
Lubię patrzeć
* * * ["Teren prywatny, wstęp płatny. Henryk Sułuja", namazane na desce]
"Breaking the waves"
Rozproszenie
Chłopcy z Placu Broni
Sobie na 33 urodziny
Powrót do Anny Marii
cisówka (1999)
Krążowniki szos
Cisówka
* * * [Lidka umyła przy studni kolorowe warzywa]
z wierszy rozproszonych (1985 - 1999)
Piosenka o mojej Warszawie
Narzucająca się analogia
Noc w pokoiku na górze w Kopańcu
* * * [nie jest ze mną dobrze]
* * * [A jeśli mój syn (któremu pozostawiłbym przecież]
Dąbrówka. Łąka
* * * [Kurt zasnął i nie śledzą go już straszne przedmioty]
Tłuszcz
Park Skaryszewski
Konfesata
* * * [Dopędziwszy dziewczynę spytałem: "Dokąd właściwie"]
Dwie godziny
* * * [Mam dość miasta, spędzam dzień nad rzeką]
Autostop
List do Anny Marii z równiny z trzema niewiadomymi
* * * [Pustym o tej godzinie i o tej porze roku]
Moje ciało w ulewie mówi
Krótki, krótki list z tamtego świata do Pawki Marcinkiewicza
Noc nr 128 – powierzam moje usta kwiatom
Ta noc będzie sylwestrowa
* * * [Po grze w piłkę nożną na szkolnym boisku]
Osiemnaście tysięcy dziwaków
Muzyka
List z tego świata do Richarda Brautigana
Wiersz poranny, oniryczny
Wolniej, niżej, bliżej
W odpowiedzi na wiersz Czesława Miłosza "Sarajewo" a także w obronie własnej
Być może należało mówić
Pestka, pustka
Mrówki
Święta
Pamiętam, że byłem dzieckiem
Uwodzicielskie milczenie
999
Sprawiedliwość
Jest nas coraz więcej w Bullerbyn
Kierowanie ruchem
Krojąc mięso
Po wyborach
Tylko fakty
Elegia dla Marcina Kaczyńskiego
Powód
Popioły
Poezja nie
Wiersz dla Jacka Gutorowa
Stronie Śląskie. Zdrój
Żegnajcie, pociągi
Po miesięcznej rajzie mucha znów się znalazła
Św. Grzegorz: forma róży jest grzeszna
Powiat
Wtorek wieczorem
Cały kłopot z wynalazkami
Kontrkultura
kra (2005)
Opole. Ekloga czerwcowa
Kiedy urodzę się na nowo (piosenka)
Hoduję dla ciebie żurawia (piosenka)
* * * [Z balkonu patrzę na miasto]
Historyjki
Historie
Brother Death Blues
Halówki
Gwiazdy. Pocałuj mnie po wszystkim
pod światło (2012)
Przedmowa
* * * [Dopiero przed zimą widać]
Na śmierć Michała Fostowicza
Matryca i bękart
Robinia i judaszowiec
Strzemię i metrum
Wigilia
Posłowie (Piotr Śliwiński)
Można by pokazać, jak głęboką świadomością artystyczną dysponuje Jacek Podsiadło (...), warto byłoby tropić i analizować pastiszowość w utworach poety, faktycznie intrygującą, mnie jednak najciekawsze wydają się wiersze usytuowane na granicy między sytuacją, w której uczucia i słowa podlegają różnym restrykcjom, a stanem podobnym do nieważkości, swobodnego unoszenia się, jazdy bez asekuracji w nieoznaczonym kierunku (...). W tomie znalazło się sporo takich "jazd", choć trudno mi stwierdzić,czy stanowią tu większość. Tak czy owak są ważnym elementem tego wyboru, który przecież nie ma ambicji, by uchodzić za skupisko wszystkich świetnych – czy tylko najświetniejszych – wierszy Jacka Podsiadły. Są jego ryzykiem i, jak uważam, sednem liryzmu. Są też moją radością, którą chciałbym Cię – Czytelniku – zarazić.
Piotr Śliwiński
Być może należało mówić jest starannie przebraną cząstką jego twórczości poetyckiej - cząstką zobiektywizowaną, wiarygodną jako „znak firmowy" tego pisarstwa.
Nowe Książki
Wrogiem Jacka Podsiadły jest wszystko, co nie zostało sprawdzone na własnej skórze, każda odczłowieczona abstrakcja, każdy język niesłużący komunikacji między konkretnymi żywymi istotami.(...) Podsiadło jest poetą, od którego warto zaczynać przygodę z literaturą. I do którego warto wracać, by zdzierać z siebie warstwy cynizmu, zdejmować z oczu bielmo, podawać w wątpliwość intelektualne przyzwyczajenia, emocjonalne nawyki. Jego afirmujące jednostkę i bliski jej świat wiersze posiadają rzadką właściwość: bez wstydu i bez żenady ujmują w klarowną formę kłębiące się w czytelniku myśli, targaj ące nim rozterki; uprzytomniają, że literatura nie jest samotnym gmachem wzniesionym ze słów, ale nieustającym działaniem, które przynosi ulgę, stwarza sens. Wybór wierszy stwarza natomiast szansę przywrócenia go najmłodszym czytelnikom. Czego mu życzę. A jeszcze bardziej - im.
Michał Szymański
Nowy tom udowadnia, jak ważną rolę Podsiadło odgrywa w poetyckim kanonie, choć on sam postulował skreślenie go z listy lektur szkolnych.(...) Zbiór daje szeroki przekrój przez poezję Podsiadły, ale teżjego życiorys. Widzimy, jak konsekwentnie poeta buduje i zapisuje swoją biografię, z dokładnością co do dnia i do minuty staje się lirycznym kronikarzem własnego życia.
Dorota Oczak
Wiersze Jacka Podsiadły, zebrane w tomie Być może należało mówić, to są ledwie słowa, za kilka z nich warto oddać i włos, i myśli, i czas.
Joanna Roś
Być może należało mówić pokazuje nam mężczyznę, który wyrusza w nieznane, a który dopiero później będzie dziękował,ludziom, którzy robili mu kanapki na drogę. Widzimy młodego mężczyznę, który dopiero od jutra będzie ją kochał, mężczyznę zrodzonego z rozkoszy i dla rozkoszy, w namiętnych ramionach tajemniczej Pani Malibu. (...) Warto sięgnąć po Być może należało mówić dla takich wierszy jak Hymen, Wigilia i niepodrabialna Konfesata, dla utworów radosnych i smutnych, tych o narodzinach Dawida, i z tomu Kra - o śmierci brata.
Sylwia Sekret
To przecież „dziwne dziecko” z tytułu jego książki o Pippi, to wieczny chłopiec, outsider i buntownik, który bez przerwy powtarzał swoje desinteressement wobec usankcjonowanych form istnienia w społeczeństwie i kulturze. A tacy nigdy nie dorastają.(...) Czytając Być może należało mówić, widać wyraźnie, jak ewoluowała poetyka Podsiadły. Od juweniliów, które sam autor nazywa „dorodnymi okazami grafomanii”, od młodzieńczych protest songów i zachłannych spowiedzi afirmatywnego naturszczyka do kunsztownych literackich form, bogatych znaczeniowo i jakościowo, do kulturowych dialogów o szerokich horyzontach filozoficzno-literackich, do metafizycznych peror. Widać też, jakie motywy najwyraźniej się w tej twórczości odznaczały.
Maciej Robert
W tym wyborze wcale nie dominuje najbardziej znana Arytmia, ile najstarsza, młodzieńcza wręcz twórczość autora. Zaskakująco liryczna. Wybór ten umiejętnie obrazuje talent jednego z najlepszych autorów współczesnej, polskiej poezji.
Łukasz Drozda
Jacek Podsiadło to dla mnie absolutny klasyk, który w dużej mierze nakreślił kształt poezji dzisiejszej i nie potrafiłbym przejść obojętnie obok takiej ilości jego wierszy zebranych w jednym miejscu.
Maciej Baczak
Jacek Podsiadło to bezapelacyjnie klasyk w świecie współczesnej poezji, który doczekał się publikacji całego swojego dorobku poetyckiego w jednym tomie. O ile możemy pokusić się o stwierdzenie, że jest to "gratka" dla tych, którzy poezję Podsiadły lubią, o tyle polecam sięgnąć do tej książki wszystkim, którzy zazwyczaj przechodzili obok niej obojętnie. Synteza wierszy z lat 1984-2012 daje doskonałą okazję do zaobserwowania rozwoju talentu pisarskiego i własnej osobowości autora.
Paweł Ryszka
Dla stałych czytelników śledzących twórczość Podsiadły, tom będzie stanowił jej kwintesencję. Dla "nowicjuszy" będzie ciekawą przygodą, a może nawet swoistym "przetarciem szlaku" - bo dzięki lekturze przekonają się, że poezja nie jest taka straszna jak ją malują: hermetyczna, zawiła, wyrafinowana. Owszem, taka też istnieje, ale Podsiadło operuje językiem prostym, opisuje codzienne, zwykłe, bardzo "ludzkie" sytuacje.
Dużo siebie daje w swoich utworach: własne podróże, uczucia, tęsknoty, przeżycia, doświadczenia, wydarzenia z życia.
Agnieszka Grabowska
Trzysta stron, które w swojej książkowej kolekcji mieć o tyle warto, że poza byciem przyjemnością, są także fragmentem historii literatury. Są miejscem ważnym, o którym nie powinno się zapominać. Poezją ukierunkowaną na to, co ludzkie w szczegółach, co ludzkie w każdej rozmowie. Być może należało mówić udowadnia, że bez Jacka Podsiadły dzisiejsza poezja polska nie byłaby sobą. Byłaby czymś mniej.
Michał Domagalski