Czysta ziemia (1998–2008)

04/02/2008 Dożynki

Czy­sta zie­mia to książ­ka gro­ma­dzą­ca w sobie histo­rie z dzie­ciń­stwa, prze­ży­wa­nia spraw codzien­nych i osta­tecz­nych. To wier­sze opi­su­ją­ce okru­cień­stwo nie­win­no­ści uła­ska­wio­ne naiw­no­ścią doświad­cze­nia. Wyraz oswo­je­nia się z prze­mi­ja­niem i roz­pa­dem.

Autor
Dariusz Suska
Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
04/02/2008
Kategoria
Wiersze
Seria
Dożynki
Ilość stron
156
Format
168 x 238 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 1.5 90g
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-60602-48-5
spis treści

ŚWIATŁO (1998)

 

Światło
Trzynastoletni
Trzynastoletnia
Tutaj, w kraju pleśni
A dlaczego nie, pomyśl, zmartwychwstanie raków
Warszawa-Wrocław 6.50
Legnica-Złotoryja 21.30
Pozostał przypływ, oczodoły morza
Miejsce urodzenia
Nowe Warsaw City
Półsen w krześle
Elegia podróżna
Wychodzę z deszczu
Anioł stróż opuszcza starego I.
Sam umrę
Mówi A.
Wiersz na tamtą Wielkanoc 1977
Cienie
Śmierć jest jak powietrze
1. Pies
2. Dzień, w którym spaliły się pszczoły
3. Wyprawa po żniwo kamieniołomów
4. Dlaczego śnią mi się kiełbie

 

WSZYSCY NASI DRODZY ZAKOPANI (2000)

 

Sektor niemowląt: ci, co nie zdołali
Wszystkie nory świata, więc i ten tu pokój
Mój młodszy brat jest aniołem, powiększył to grono
Potok pełen mydlin, gdzie się wylewało
Tamtego dnia w akwarium ugotowały się mieczyki
Mój tato, jak był młody, hodował gołębie
Topnienia dzień trzeci, wejdźmy tu, na górkę
Uchylić balkon, w pokój wwlec buczenie
Kompot z truskawek zabrać na tę drogę
Topnienia dzień pierwszy, zapalił się zachód
Skręcić w prawo, w ten tunel przy Dworcu Zachodnim
Topnienia dzień drugi, niebawem spod śniegu
Pięć dni przeleżał, zanim wytaszczyli
Myślę, że kiedy krzyczysz, wygrzebujesz ich z liści
To się stało przed trzynastą, tak słyszałem
Gdyby na ukos przez poletko mleczy
Boeing nad Górczewską, tir od Lazurowej
Placki liści po deszczu, na mokrym asfalcie
Jeden raz na dzień z wiadrem pełnym śmieci
Moi koledzy od nogi lubili zabijać jaskółki
Chomik mi się zepsuł, powiedziała Ala
Zejść do piwnicy, poświecić latarką
Czwartego listopada ruszyć w odwiedziny
Rzeka, nad nią ściana z rudego piaskowca
Pościel z żółtych kwiatków przykryła nas, nagła
Podjechać pod tę górę mało kto był w stanie
W Wilkowie trzeba było wysiąść z pekaesu
Ile trzeba zrobić (sto tysięcy kroków?)
Śmierć jest mistrzem jedynym na naszym podwórku
Jadło się maliny, a między zębami
Do rzeźni po białe szło się jak na basen
Nie skręciłeś do rzeźni, trafiałeś na basen
W ubranku do komunii został zakopany
Czy ktoś go widział, jak wyszedł do nieba
Zjawy nad chodnikiem wirowały w upał
W sobotę odwiedzamy nasze wrzosowisko
Po topnieniu ścięło, rano znów zmierzymy
Ach, kiedy ta zima się wreszcie skończy
A tata maleje

 

CAŁA W PIACHU (2004)

 

Fragmenty z roku 2003
Przysyp ją piaseczkiem, zbudujemy zamek
Cała jesteś w piachu, trzeba go wytrzepać
Nie gnieć jej bucikiem, oszczędźmy tę osę
Ze słoników-foremek ulepimy baby
Idziemy na powietrze do domku jaskółek
Gdzie rowerek skręca, pod klonowym płaszczem
Pod wieczór uciekamy wszyscy przed księżycem
Babusia już nie ma, może wiesz, gdzie poszedł
Tego gołębia nazwaliśmy Nóżką
Bawić się mamuniu, jeszcze nie ma deszczu
Mam dużo, dużo kolegów
Drugi raz tej nocy twój płacz nas obudził
Kiedyś ci opowiem, jak zasypaliśmy
Niektórzy z nas już tak zostali
Tekturowe pudła, które tak uwielbialiśmy
Szczęśliwy dzień, w którym do gniazda szerszeni
Pamiętny dzień, w którym na tamto mrowisko
Zbieracz chrząszczy
Najlepszy z moich wujków, wuj Mietek, a przepadł
Dlaczego zamiast oka masz orzech leszczyny?
Nie sposób dojść do torów, zagradza mi drogę
Jeżeli do ciebie wyruszę, czy poprowadzi mnie gwiazdka
Pudełko jak dla lali, tylko trochę większe
Dlaczego je tak zabijają?, co im zrobiły te krowy?
Ojciec, buła, śliz, widelec
Ze starego kasztana zwieszała się lina
Kopara im opadła, kiedy uderzyłem
Z kijami wybraliśmy się ścinać pokrzywy
Koło dwudziestego pływały już w wannie
Zamarzania dzień zero, w wielką śmierć patrzymy
Jesteś za malutka, żeby się tak huśtać
Natasza idzie na Legendy
Jaki jest numer do Baby Jagi
Mróz na Jelonkach
Z górki na pazurki po zmarzniętych kotkach
Mandarynka
Lecimy do księżyca, a księżyc gdzie leci
W nocy lać musiało, czy mamy kaloszki
Dzisiaj jesteście u babci, więc zajmę się zabijaniem
Mama-drzewo, tata-drzewo, dzidzia-drzewo
Na dzidzię-jesion zleciały się ptaki

 

CZYSTA ZIEMIA (2008)

 

Nazywałem to życiem
Tylko ten świat
Autobiografia z roku 2007
Wydawało się
Napatrzyliśmy się na znikanie
Lament
Z wysokości
W innym mieście
Nocna zmiana
Wyjdź jak najciszej z tej okropnej nocy
To jest tylko koniec

 

Nota od Autora
Alfabetyczny spis tytułów i incipitów

opinie o książce

Dariusz Suska w Czystej ziemi udowadnia, że najlepiej w swoim pokoleniu odrobił lekcje oswajania rozpadu i przemijania. Jego wiersze to czułe, choć zimne dłonie tulące drobiażdżki, grudki istnienia, wszystkich pobitych przez najgroźniejszych chuliganów - czas i śmierć. Wcześniejsze wcielenia, wyczyny, podboje, chłopięce mitologie kurczą się w piąstki, którymi nie można nawet pogrozić tłoczącym się wkoło ciemnościom.

Tomasz Fijałkowski

Dariusz Suska - książę na ziarnku piasku.

Maciej Robert

Książka Czysta ziemia jest pomostem pomiędzy bardzo charakterystyczną poetyką wierszy sprzed kilku lat, a nowym głosem, który dopiero się rodzi. Ucieszyły mnie czytane na nowo starsze wiersze Darka Suski. Regularne, mocne wersy wprowadzają w "festiwal rozkładu", w różne obecności śmierci. To jakby sonda poetycka nakierowana na rozpadający się ludzki świat, kruchy i tandetny. I w ten świat wkracza dziecko, Natasza, która staje się, paradoksalnie, "ulubieńcem ciemności". Świat dziecka mieści się bowiem bardzo blisko drugiej strony - zakopanych, zmarłych. Najnowsze wiersze Suski odchodzą od znanej poetyki. Przy czym nie zmienia się natężenie nicości dookoła podmiotu. W jednym z wierszy znajdziemy opis próby wyjścia - "Na światło dzienne. Cokolwiek to znaczy". Nie ma jednak punktu dojścia. Poszukiwanie wciąż trwa. To poezja przyłapana w drodze. Czekam, co będzie dalej.

Justyna Sobolewska

O Jacku Dehnelu pisze się, że wyprowadza klasycyzm z muzeów na ulice. Warto jednak sięgnąć po Czystą ziemię, żeby zobaczyć, że Dariusz Suska z neoklasycyzmem flirtował wcześniej, wyprowadzając go z muzeów na podwórka, na których życie i śmierć nie są tylko pustymi atrybutami, lecz wydarzeniami, którym Suska nadaje wymiar metafizycznej refleksji.

Bartosz Sadulski

Pieśń, rytm, melodia - pojęcia nie z tego wieku przychodzą do głowy bezwiednie, gdy czyta się wiersze Suski. A może wiednie. A może one dobrze wiedzą, że mają przyjść. Tak jak Suska dobrze wie, co robi. Dobrze wie, że śpiewa. I o czym śpiewa. O mgnieniu, jakie nam się przydarza. I o tym, że ono nie zawsze zostaje w pamięci tych, co po nas. On sam utrwalił wiele. I to jest czyste, piękne, ziemskie.

Karol Maliszewski

Wiersze Suski się nie nudzą, czytane ponownie dostarczają tej samej przyjemności. Rozśmieszają i niepokoją. To wiersze - filmy, tak sugestywne, że wyświetlają pod powiekami obrazy chłopięcej mitologii: polowań na koty, strupów na kolanach, dziecięcego okrucieństwa i piekielnej dziecięcej odwagi.

Agnieszka Wolny-Hamkało

Inne książki autora