Która godzina, gówniarzu?

11/06/2023 Poezje
Co zro­bić z poetą tak total­nym jak Tuwim? Poetą, któ­ry nie został zapo­mnia­ny, prze­mil­cza­ny, ode­sła­ny do pie­kła kla­sy­ków? Prze­ciw­nie – autor „Balu w Ope­rze” jest wciąż czy­ta­ny i inspi­ru­je rów­nież poza świa­tem poezji sen­su stric­to. Po sło­wa Tuwi­ma się­ga­ją chęt­nie muzy­cy – i to zarów­no przed­sta­wi­cie­le muzy­ki kla­sycz­nej, jak i alter­na­tyw­ne­go roc­ka, hip-hopu czy pio­sen­ki aktor­skiej. Frag­men­ty jego tek­stów bywa­ją wyko­rzy­sty­wa­ne w mowie codzien­nej i pol­skim życiu poli­tycz­nym, co świad­czy o tym, że współ­cze­sna „ojczy­zna-pol­sz­czy­zna” (jak nazwał ją sam poeta) to w pew­nym stop­niu mie­nie potu­wi­mo­we. Autor wybo­ru Alek­san­der Tro­ja­now­ski poka­zu­je, że staw­ka, o któ­rą Tuwim grał w swo­jej żywią­cej się eks­pe­ry­men­tem, humo­rem i wie­lo­gło­so­wo­ścią poezji w latach dwu­dzie­stych i trzy­dzie­stych – a staw­ką tą jest pol­skość będą­ca przed­mio­tem wybo­ru i akcep­tu­ją­ca pły­ną­cą stąd wie­lość jako wła­sną – nie tyl­ko nie prze­sta­ła być aktu­al­na, lecz wręcz jest naszą palą­cą potrze­bą. Tak­że dziś – w latach dwu­dzie­stych.

 

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry – pań­stwo­we­go fun­du­szu celo­we­go.

 

Autor
Julian Tuwim
Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Kołobrzeg
Wydanie
1
Data wydania
11/06/2023
Kategoria
Wiersze
Seria
Poezje
Ilość stron
100
Format
162 x 215 mm
Oprawa
miękka
Projekt okładki
Marianna Sztyma
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-67706-11-7
spis treści

Strona czterdziesta

Strona czterdziesta czwarta

Strona czterdziesta druga

Strona czterdziesta dziewiąta

Strona czterdziesta ósma

Strona czterdziesta piąta

Strona czterdziesta pierwsza

Strona czterdziesta siódma

Strona czterdziesta szósta

Strona czterdziesta trzecia

Strona czternasta

Strona dwudziesta

Strona dwudziesta czwarta

Strona dwudziesta druga

Strona dwudziesta dziewiąta

Strona dwudziesta ósma

Strona dwudziesta piąta

Strona dwudziesta pierwsza

Strona dwudziesta siódma

Strona dwudziesta szósta

Strona dwudziesta trzecia

Strona dwunasta

Strona dziesiąta

Strona dziewiąta

Strona dziewięćdziesiąta

Strona dziewięćdziesiąta druga

Strona dziewięćdziesiąta pierwsza

Strona dziewięćdziesiąta trzecia

Strona dziewiętnasta

Strona jedenasta

Strona osiemdziesiąta

Strona osiemdziesiąta czwarta

Strona osiemdziesiąta druga

Strona osiemdziesiąta dziewiąta

Strona osiemdziesiąta ósma

Strona osiemdziesiąta piąta

Strona osiemdziesiąta pierwsza

Strona osiemdziesiąta siódma

Strona osiemdziesiąta szósta

Strona osiemdziesiąta trzecia

Strona osiemnasta

Strona ósma

Strona piąta

Strona pięćdziesiąta

Strona pięćdziesiąta czwarta

Strona pięćdziesiąta druga

Strona pięćdziesiąta dziewiąta

Strona pięćdziesiąta ósma

Strona pięćdziesiąta piąta

Strona pięćdziesiąta pierwsza

Strona pięćdziesiąta siódma

Strona pięćdziesiąta szósta

Strona pięćdziesiąta trzecia

Strona piętnasta

Strona siedemdziesiąta

Strona siedemdziesiąta czwarta

Strona siedemdziesiąta druga

Strona siedemdziesiąta dziewiąta

Strona siedemdziesiąta ósma

Strona siedemdziesiąta piąta

Strona siedemdziesiąta pierwsza

Strona siedemdziesiąta siódma

Strona siedemdziesiąta szósta

Strona siedemdziesiąta trzecia

Strona siedemnasta

Strona siódma

Strona szesnasta

Strona sześćdziesiąta

Strona sześćdziesiąta czwarta

Strona sześćdziesiąta druga

Strona sześćdziesiąta dziewiąta

Strona sześćdziesiąta ósma

Strona sześćdziesiąta piąta

Strona sześćdziesiąta pierwsza

Strona sześćdziesiąta siódma

Strona sześćdziesiąta szósta

Strona sześćdziesiąta trzecia

Strona szósta

Strona trzydziesta

Strona trzydziesta czwarta

Strona trzydziesta druga

Strona trzydziesta dziewiąta

Strona trzydziesta ósma

Strona trzydziesta piąta

Strona trzydziesta pierwsza

Strona trzydziesta siódma

Strona trzydziesta szósta

Strona trzydziesta trzecia

Strona trzynasta

opinie o książce

Ranyjulek, oto Tuwimowi udało się wreszcie wskoczyć na platformę słynnego literackiego tramwaju „44”! Apologia „Balu w Operze” nie dziwi ani trochę, bo to dzieło Poety najlepsze, nie waham się powiedzieć – genialne, a jego akcje rosną z dekady na dekadę. Coraz bardziej podoba się ekspresja, groteskowość i apokaliptyczny back-ground, jakby św. Jan wypatrzył sobie w Julianie doskonałego powiernika i pomocnika.

Aleksander Nawarecki