nauka chodzenia / gehen lernen
Nauka chodzenia jest początkiem szeregu lekcji, których nie można przeoczyć: zajęć z uważnego patrzenia, praktyk z doświadczania, ćwiczeń z myślenia. Wyzwanie, które trzeba podjąć. Zadanie, które należy rozwiązać. Lekcje, które powinno się odrobić. Kompendium wiedzy zawarte w książce Tadeusza Różewicza.
[I znów zaczyna się]
serce podchodzi do gardła
szara strefa
Regression in die Ursuppe
tempus fugit (opowieść)
Der Zauberer Czarodziej
nauka chodzenia
wieczny powrót...
[Mistrz Jakob Böhme]
Tego się Kafce nie robi
katar w Chinach
ostatnia rozmowa
Opowiadanie o starych kobietach
[urodziłem się nosorożcem]
14 lipca 2004 – w nocy
na wyspiańską nutę
kamień filozoficzny
słowa
Geometria wykreślana, aksonometria, profesjonalne programy komputerowe - także nie wywołują w naszej wyobraźni skojarzeń z poezją ani ilustracjami do niej. Czytelnik książki może być zatem mocno zdziwiony ich obecnością w tym kontekście. I to jest całkiem dobry punkt wyjścia do przeżycia pewnej przygody.
Mirosław Ratajczak
Różewicz raz jeszcze okazuje się twórcą wiążącym fragmentaryczność swego strzępiącego się co rusz dzieła z jego wyjątkową totalnością. Poeta jest jak (gadatliwy, trzeba przyznać) aforysta - detaliczny, rozrzutny, nieuważny, a zarazem wszechogarniający.
Piotr Śliwiński
Nie ulega wątpliwości, że Tadeusz Różewicz jest poetą, który jasno i spokojnie wypowiada to wszystko, co niejeden z nas ma na wątrobie.
Janusz Drzewucki
Osiemnaście wierszy Tadeusza Różewicza - białe, czarne i szare obrazki z przeszłości, zawieszone między początkiem i końcem, a także, osobno, kolorowe. Daleka pustka, nieskazitelna biel, odblask absolutu, Bóg odległy i obcy. Czułość i uważność, także ironia i sarkazm. Taki tłok. Prawie bez widoków na życie wieczne. Ciało, milczenie, mowa, wspominanie, rezygnacja i odrodzenie. Natura. Nieobecność Boga, ale i obecność. Twarze, cisza i płacz. Kroki, słowa, blask. Chrystus, światło i piękno. Nauka chodzenia, jak po kruchym lodzie, śladami Mistrza Böhmego, Nietzschego, Wyspiańskiego, Kafki, Wittgensteina, Jüngera, Bonheffera, Lévinasa i innych.
Krzysztof Myszkowski
Ze spotkania z cudzą myślą, z rozmów z innymi rodzą się dwie troski: troska o postawę i troska o słowo. Słowo u Różewicza służy postawie. Jakiej postawie? "Nasze pokolenie nie wariuje / do końca / ma oczy otwarte" - pisze poeta w wierszu adresowanym do Tadeusza Konwickiego. Mieć oczy otwarte, być wiernym temu, co zobaczone, doświadczone. Oto lekcja mistrzów. Oto lekcja Różewicza.
Wojciech Bonowicz
Chodzenie, pierwsza z ludzkich umiejętności zaraz po mówieniu, coś najbardziej podstawowego, tu okazuje się niebywałą sprawnością, wymagającą od "ucznia" nie byle jakich wysiłków. Bo wraz z chodzeniem uczymy się całego świata, wszystkich jego filozofii, religii, literatur i kultur. Wielkie zdarzenia zderzają się z najzwyczajniejszą codziennością, jak "wielki skok" w Chinach z katarem pewnego malarza, jak przyjaźń polsko-chińska ze śmiechami dzieci (też chińskich). Różewicz buduje świat poetycki z fragmentów doświadczenia, zarówno własnego, jak i ogólnoludzkiego. Fragmenty to mięśnie, ścięgna, kości – przymioty niezbędne do prawidłowego chodzenia. Tylko – czy faktycznie "prawidłowego", dostosowanego do prawideł zastanej codzienności?
Katarzyna Łupińska