nauka chodzenia / gehen lernen

09/10/2007 Poezje

Nauka cho­dze­nia jest począt­kiem sze­re­gu lek­cji, któ­rych nie moż­na prze­oczyć: zajęć z uważ­ne­go patrze­nia, prak­tyk z doświad­cza­nia, ćwi­czeń z myśle­nia. Wyzwa­nie, któ­re trze­ba pod­jąć. Zada­nie, któ­re nale­ży roz­wią­zać. Lek­cje, któ­re powin­no się odro­bić. Kom­pen­dium wie­dzy zawar­te w książ­ce Tade­usza Róże­wi­cza.

Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
09/10/2007
Kategoria
Wiersze, Przekłady
Seria
Poezje
Ilość stron
144
Format
162 x 215 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 1.5 90g
Projekt okładki
Artur Burszta
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-60602-49-2
spis treści

[I znów zaczyna się]
serce podchodzi do gardła
szara strefa
Regression in die Ursuppe
tempus fugit (opowieść)
Der Zauberer Czarodziej
nauka chodzenia
wieczny powrót...
[Mistrz Jakob Böhme]
Tego się Kafce nie robi
katar w Chinach
ostatnia rozmowa
Opowiadanie o starych kobietach
[urodziłem się nosorożcem]
14 lipca 2004 – w nocy
na wyspiańską nutę
kamień filozoficzny
słowa

opinie o książce

Geometria wykreślana, aksonometria, profesjonalne programy komputerowe - także nie wywołują w naszej wyobraźni skojarzeń z poezją ani ilustracjami do niej. Czytelnik książki może być zatem mocno zdziwiony ich obecnością w tym kontekście. I to jest całkiem dobry punkt wyjścia do przeżycia pewnej przygody.

Mirosław Ratajczak

Różewicz raz jeszcze okazuje się twórcą wiążącym fragmentaryczność swego strzępiącego się co rusz dzieła z jego wyjątkową totalnością. Poeta jest jak (gadatliwy, trzeba przyznać) aforysta - detaliczny, rozrzutny, nieuważny, a zarazem wszechogarniający.

Piotr Śliwiński

Nie ulega wątpliwości, że Tadeusz Różewicz jest poetą, który jasno i spokojnie wypowiada to wszystko, co niejeden z nas ma na wątrobie.

Janusz Drzewucki

Osiemnaście wierszy Tadeusza Różewicza - białe, czarne i szare obrazki z przeszłości, zawieszone między początkiem i końcem, a także, osobno, kolorowe. Daleka pustka, nieskazitelna biel, odblask absolutu, Bóg odległy i obcy. Czułość i uważność, także ironia i sarkazm. Taki tłok. Prawie bez widoków na życie wieczne. Ciało, milczenie, mowa, wspominanie, rezygnacja i odrodzenie. Natura. Nieobecność Boga, ale i obecność. Twarze, cisza i płacz. Kroki, słowa, blask. Chrystus, światło i piękno. Nauka chodzenia, jak po kruchym lodzie, śladami Mistrza Böhmego, Nietzschego, Wyspiańskiego, Kafki, Wittgensteina, Jüngera, Bonheffera, Lévinasa i innych.

Krzysztof Myszkowski

Ze spotkania z cudzą myślą, z rozmów z innymi rodzą się dwie troski: troska o postawę i troska o słowo. Słowo u Różewicza służy postawie. Jakiej postawie? "Nasze pokolenie nie wariuje / do końca / ma oczy otwarte" - pisze poeta w wierszu adresowanym do Tadeusza Konwickiego. Mieć oczy otwarte, być wiernym temu, co zobaczone, doświadczone. Oto lekcja mistrzów. Oto lekcja Różewicza.

Wojciech Bonowicz

Chodzenie, pierwsza z ludzkich umiejętności zaraz po mówieniu, coś najbardziej podstawowego, tu okazuje się niebywałą sprawnością, wymagającą od "ucznia" nie byle jakich wysiłków. Bo wraz z chodzeniem uczymy się całego świata, wszystkich jego filozofii, religii, literatur i kultur. Wielkie zdarzenia zderzają się z najzwyczajniejszą codziennością, jak "wielki skok" w Chinach z katarem pewnego malarza, jak przyjaźń polsko-chińska ze śmiechami dzieci (też chińskich). Różewicz buduje świat poetycki z fragmentów doświadczenia, zarówno własnego, jak i ogólnoludzkiego. Fragmenty to mięśnie, ścięgna, kości – przymioty niezbędne do prawidłowego chodzenia. Tylko – czy faktycznie "prawidłowego", dostosowanego do prawideł zastanej codzienności? 

Katarzyna Łupińska

Inne książki autora