Parkingi podziemne jako miasta spotkań
Debiutancka książka Trojanowskiego to poetycki loop o miejscach. Mieszkańcy jego wierszy próbują opuszczać swoje rdzenne dzielnice, ale ścieżki (muzyczne?) zwijają się w pętle, fugi okazują się rondami, a gorączkowe ucieczki kończą się w punkcie wyjścia – gdzieś we wrocławskim „moim Winnipeg”. To wiersze śniące, ale śniące w języku, tętniące niespokojnym rytmem, rozwibrowane erotyką gramatyki, która pozwala pochwycić relacje intymne na gorącym uczynku polityczności. Usłyszawszy „ścieżkę wojenną wszystkich ze wszystkimi”, Trojanowski przełożył ją na oryginalny liryczny soundtrack. Kolejny mocny debiut w najmłodszej poezji polskiej.
Polski film emigracyjny średniej długości
Pierwsze wejście w arterie
Ciche linoleum
Minimal z wczoraj
Jak podaje CBOS
Nino Rota
Erotyk
Horror, trochę porno
The Pixies Póiebsis
Sprzedam kupię wymienię – wrocław
Krzyki
Światła średniego miasta
To nie jest moje ciało, chyba
Jest nas dwadzieścia dwoje
Palące problemy
„Kraina paznokci”
Biała siła
Biały śpiew
Były zamachy
Przeciąg relacji wrocław główny łódź fabryczna
Wiersz emigracyjny drugiej długości
Legia Legia lublin
Płyta
*
Taniec paralizator
Przystań
Sprawa do załatwienia
Stopa inflacji
Parkingi podziemne jako miasta spotkań
Przeszłość i przyszłość zderzają się w tym debiucie, wychodzenie z pewnego wieku i wchodzenie w wiek niepewny, z młodości wczesnej w młodość zaawansowaną. (…) Z przynależnością do grupy wiekowej – jak i do dekady, jak i czasem jeszcze do rocznika – wiąże się zestaw obowiązków (albo i przywilejów), opowieść o wieku, opowieść o dekadzie to opowieść o tożsamości. Trojanowski w debiutanckiej książce przedstawia się w perspektywie historycznej, społecznej i artystycznej – między przeszłością a przyszłością jest to „teraz”, jest to „pomiędzy”, ten czas zawieszenia, a może i postoju, z którego i o którym pisze. Parkowanie, ale pod ziemią, widać u Trojanowskiego, bo tylko tam możliwe są spotkania: pod powierzchnią jest życie, takie alternatywno-undergroundowe, tam kryje się (jak w dystopii) szansa na schronienie dla współczesnych ludzi zrośniętych z miastem, z jego tkanką, jego blokami i maszynami, dla ludzi, którzy sami dla siebie są całym miastem.
Anna Marchewka