Połów. Poetyckie debiuty 2019
Almanach z wierszami ośmiorga najlepiej rokujących poetek i poetów przed debiutem książkowym. W edycji Połowu 2019 znaleźli się: Paweł Harlender, Natalia Kubicius, Paweł Kusiak, Michał Mytnik, Marlena Niemiec, Klaudia Pieszczoch, Agata Puwalska i Jakub Sęczyk. Wyboru i redakcji dokonali Dawid Mateusz oraz Joanna Mueller. Głosy zgromadzone w publikacji nie sprawiają wrażenia polifonii. To raczej osiem równoległych ścieżek, tylko niekiedy zazębiających się na płaszczyźnie poetyki czy warsztatu. Przeróżne są źródła każdej z nich i czasem trudno uwierzyć, że zaistniał moment, w którym wybrzmiewają razem. I chociaż miałby być to tylko ten moment, to warto w nim uczestniczyć i usłyszeć, jak wszystkie razem zmierzają w tym samym kierunku.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych
Paweł Harlender
Zakłady montażu jaźni
poród do wewnątrz
ZEN kurwa
osiedlowe akcje
foka wymierzyła cios kajakarzowi (dostał w twarz ośmiornicą)
menisk wypukły
jaki smak w ustach ma dźwięk kółek wózka jadącego po kocich łbach?
podróż ziomowa
bęben maszyny losującej jest pusty
to jest program siedem i dwanaście dwunastych
wyobraź sobie ronda w tym miejscu
Dawid Mateusz: Przekłady demontażu ciemni
Natalia Kubicius
Umowa śmieciowa
Umowa śmieciowa
Deficyt czystych serc
Untermenschom gute Besserung
Czyhanie na pogan
Jakie miasto, taki Time Square
W ramach protestu przeciwko władzy dokonam aktu samospalenia
Google Earth
Były, czas teraźniejszy2
Viryzm, czyli walka o równouprawnienie mężczyzn
Coda z Mikołajem w tle
Dawid Mateusz: Sami sobie zgotowaliśmy samozatrudnienie
Paweł Kusiak
Grypsy proroków
Jestem z okolicy gdzie kamieniami milowymi są potrącone koty
Kazanie I
Składam dymisję, usuwam konto
Anielski orszak zbrojny
Stocznia Radom
Trzoda chlebna
Re-sort
Uptown, downtown
Zautomatyzowane i autonomiczne
Kazanie II
Dawid Mateusz: Teoria literatury istnieje tylko w praktyce
Michał Mytnik
Hoodshit
Viral
Sand/Send
sin(911)
Austenit
Widziałem jak Luna Amica i Rhei szarpią się za włosy w drewnianej przebieralni na plaży. Gryzłem kukurydzę i patrzyłem jak głupi
Jsem Z., jsem ano
Palma na silnym wietrze w Warszawie przewraca się na drogę, zaczyna płonąć i staje się obiektem kultowym dla protestujących dilerów. Produkuje kalifornijski koks i od czasu do czasu zaczepia polskie dziewczęta
Ema
Dobra wiadomość jest taka, że oczyściłem sample’a
Świerki w silnej mościckiej zamieci przyglądają się pasterce, która na oczach igieł staje się tradycją kultową jak pieprzony karp i kutia. Produkuje mix/master jak śnieg/błoto i jowialnie zaczepia dziewczyny ze świątyń
Dawid Mateusz: Rezultat spojenia oddziałujących na siebie świateł o różnych częstotliwościach
Marlena Niemiec
Jasnozielony
albo
Zmartwychwstanę w słonecznikach
bez
jazgot
wrzenie
mżenie
techno
podziemny
kołysanka 1
kołysanka 2
jamy
powroty
Dawid Mateusz: Dynamika transgresji, zimno mikrobiologii
Klaudia Pieszczoch
amazonie
rozgałęzienia
bylina
przekrój
sznury
XXX
kambium
tsunami
odlewy
wypłukiwanie
ciągle jeszcze nie mówimy amazoniami
Dawid Mateusz: Między łykiem a drewnem
Agata Puwalska
haka!
przez kraj ludzi zwierząt i bogów
czekan w piasku
rocznica
powiśle
fitness
oddech
abordaż
zabaw mnie
monotypia
haka!
Dawid Mateusz: „Haka!”, czyli wygrażanie przed lustrem
Jakub Sęczyk
Katalog ofert
Duszne dni
Czterobrygadówka
Święto ognia
Splot
Czterobrygadówka #2
Sen, który przyśnił mi się w autobusie linii 132
Tyły
Whole Earth Catalog
Czterobrygadówka #3
Duszne noce
Dawid Mateusz: Czterobrygadówka
Mam w ręce najnowsze dzieło z tej serii przygód rozwijającego się czy meandrującego wiersza. Przelatują przez głowę myśli związane z teraźniejszością i przyszłością polskiej poezji. Co zostanie i właściwie po co? Dla kogo? Dla tej garstki koneserów? Tak, właśnie dla nich. I nic mnie w tej chwili nie obchodzą gadki o „niszy nisz”. Czytam, określam się i zdaję z tego sprawę. (...) Przyszłość poezji widzę ogromną. I dla nielicznych. Cała w tym pociecha.
Karol Maliszewski
Mamy kilka głosów skupionych wokół zaangażowania i polityczności, ujętych na różne sposoby (Mytnik, Kusiak, Sęczyk, Kubicius), mamy dwie florystyczne introspekcje (Niemiec, Pieszczoch), które dobrze wpisują się we współczesne ekonurty lub ewentualnie nowe, postantropocentryczne materializmy. Mamy wreszcie dwa zupełnie odmienne, ale silnie osadzone w autoetnografii projekty wierszy jako sposobów syntezowania doświadczeń, organizowania ich i dzielenia się nimi (Harlender, Puwalska). Mamy powracające echa neoawangardy i coraz wyraźniejszy wpływ Pułki, Rybickiego i Góry na roczniki dziewięćdziesiąte. Nawet jeśli w tym połowie pojawiają się wiersze-obrazy (biegun bardziej klasyczny), chodzi w nich o wewnętrzną dynamikę, o dzianie się i generowanie napięcia na przestrzeni jednego wersu, między nieprzylegającymi do siebie porządkami. Poza tym dominuje jednak konstruktywistyczny zamysł wierszy-maszynek, procedur, młynków i manifestów, które opierają się na nowoczesnej nadświadomości czytelnika i zawartej z nim umowie, że eksperyment warto śledzić, bo może nas poprowadzić w nieznane. To nieznane lokuje się – w zależności od ujęcia – w nas, w drobinach, drobiazgach, wspomnieniach, w innych perspektywach i pozycjach, lub poza nami: w świecie po końcu, w nowym języku jako podstawie nowej komunikacji.
Jakub Skurtys