Skrypnykówka

20/01/2025 Poezje

W dzien­ni­ku poetyc­kim Ser­hi­ja Żada­na znaj­dzie­my 51 utwo­rów pisa­nych przed wybu­chem woj­ny na Ukra­inie i po nim, zebra­nych razem, połą­czo­nych odczu­ciem języ­ka, któ­ry zni­ka bole­śnie, ale potem nie­uchron­nie powra­ca. Wier­sze te – nani­za­ne na nit­kę gło­su, uza­leż­nio­ne od brzmie­nia, peł­ne śnie­gu, śpie­wu i miło­ści – są oso­bi­stą, ury­wa­ną kro­ni­ką ostat­nich lat. Książ­ka Żada­na to oświad­czy­ny języ­ko­wi – hołd skła­da­ny jego zdol­no­ści do opo­ru, umie­jęt­no­ści pod­no­sze­nia nas z mro­ku i wypro­wa­dza­nia z mil­cze­nia, jego kar­ko­łom­ne­mu mar­szo­wi, a tak­że cien­kim gra­niom, któ­re pojed­nu­ją mię­dzy sobą wszyst­ko. Poezja łączy tutaj tery­to­rium żywych ze stre­fą zmar­łych, wią­że nas refre­na­mi i odgło­sa­mi, wyma­wia­niem na głos imion i dat, mówie­niem do tych, któ­rzy ode­szli.

Tłumaczenie
Bohdan Zadura
Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Kołobrzeg
Wydanie
1
Data wydania
20/01/2025
Kategoria
Poezja
Seria
Wiersze, Przekłady
Ilość stron
104
Format
162 x 215 mm
Oprawa
miękka
Projekt okładki
Ula Pągowska
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-68310-09-2
spis treści

Może zacznę teraz?
I
Gdy ktoś cię spyta: „po co?”
Coś tam było – w miejscu, którego nie ma
Z całej literatury
Wielka jest twoja uważność
Naznaczony wymęczony człowiek
Wszystko jak było
Biedny mesjasz dzieci
Brecht
Kobieta w ciąży przypomina książkę z ciągiem dalszym
Głos z tamtej rzeki strony
I nie powiedzieli najważniejszego
Nie mów tego na głos
Wczoraj zaczął się wrzesień i ona
...niech teraz powie albo zamilknie
Dobry bóg przejścia chwyci cię za rękaw
Zgasił światło, przymknął okno
I zmienia się znaczenie zimy
Cięty linoryt dworca kolejowego
Kiedyś to zostanie powiedziane po raz pierwszy
I niech będzie znakiem zbliżenia
Ale potem wspomnieć rzeki te, pamiętać
A zima tego roku sprawia, że drzewa matowe się stają
Wieści o upartych, zdecydowanych i sprytnych
Wystarczająco bolesne
Krótka historia śniegu
101
II
Może właśnie teraz warto byłoby zacząć
I coś na pewno dostaje się w zamian
Czekają na wieczór ludzie, podobni do ślimaków
Będzie taka chwila, kiedy się odważysz
Zapamiętać każdy dom i każdą ulicę
Wychwycona z ciemności gałązka światła
Niechaj to będzie śpiew
Miało stać się tak, że wśród nacięć na niebie
Odczucie, jakby co roku
Śnieg się w ręce rozgrzeje
Tak jasny ranek. Przejrzysty niemal
Szopka brnie w kopnym śniegu
Kiedy każda dusza
Daj jej imię jednego z ptaków
Jeszcze jedna próba oświadczenia się ogniowi
Bardzo kocham kobietę
I mówisz „pamięć”
Schulz. Psalmy
1. Jam ten, który nie jest w stanie niczego zatrzymać
2. Jeżeli myślałeś, że zapomniałem – nie zapomniałem
3. Ulepiony z gliny twoimi okrutnymi palcami
4. Nawet jeśli to nie jest o miłości – to jednak jest o miłości
Potem, kiedyś, wspominać o tym ze śmiechem
I trzeba pamiętać, że te oto głosy
Wielki zamysł i mądrość wielka
To ja, to ja, popatrz: teraz
Światło
O tym także pisałem już
Może coś jeszcze powiem?
50 і 1

Inne książki autora

Teksty i materiały o książce w biBLiotece