Trap
Wiersze Sendeckiego opierają się pobieżnej interpretacji i chwilowej analizie. Trap to podróż w zawiłe krainy języka i na morza zaskakujących gier słownych, dlatego każdy, kto zdecyduje się na tę wyprawę wraz z autorem, musi być przygotowany na liczne niepokorne wersy i olśnienia lekturowe.
Bateria
Battery Park
Dystrykt Oulu
Fant
Kit
Kraje
Na nabrzeżach
Najstarszy w Europie
Nie i nie
Nights And Days Of A Young Hood
No logo
Pastorela
Pewna ilość życia
[Płaszczyk]
Po drodze
Program
Rimbaud w przemyśle
Rok w rok
Skrót
Spis
Tango
Trap
Trucht
W Boże Narodzenie w Tomaszowie
Wiązanka
Zbieracze kitu
ZOMZ
Czyżby Trap był próbą przemytu Rimbauda do świata handlu, wolnego i pozbawionego "wyrzutów sumienia", planem przeprowadzki bladego Nemeczka na obszary żujących kokę, zamiarem wpuszczenia potomków Wilka stepowego do warszawskiego zoo i wielu takich właśnie ironicznych transferów? Może tak być. Marcin Sendecki opowiada w najnowszej książce o świecie transakcji, którym rządzi zasada "coś za coś". Ale swojej frazy nie chce zbyt szybko wymieniać na coś innego: na chodliwe ideologicznie obrazy czy na estetycznie przyjemne figury; opóźnia więc zawarcie umowy z naszymi potrzebami, które uczynią z języka obiegową monetę. I to opóźnienie, czasem brzmiące, jak "Kit. Fant. Trap", bardzo przypomina Szulkinowskie "O-Bi, O-Ba".
Anna Kałuża
Trap to pułapka. Jedni powiedzą, że pułapka rzeczywistości. Inni - że pułapka języka. I jedni, i drudzy będą mieli rację, ponieważ rzeczywistości od języka nie da się tutaj oddzielić.
Grzegorz Jankowicz
Widzi i opisuje. Bardzo czujnie i przytomnie. Nie negocjuje ze światem przedstawionym, godzi się na niego. Jest gorzko. Kłuje, drapie czytelnika w oczy. Nie dla naiwniaków.
Julia Szychowiak
Marcin Sendecki ewidentnie w formie, jak zawsze wyrafinowany, niecny i ironiczny. Zwinny język i ucieczka w zawiązaną dal. Czytelniku, trap się, trap.
Kamil Zając
Wiersze Sendeckiego kolejny raz opierają się pobieżnym analizom i śpiesznym komentarzom. Tytuł Trap niewiele pomaga, książka jest zapadnią języka, w którą zwabiony oczekiwaniem łatwej lektury czytelnik wpada, daje się uwieść melodiom, dysonansom, aliteracjom. "Nie może to być?" - pyta poeta w wierszu "Wiązanka" - i odpowiada kilka stron dalej: "Ja jestem urokliwym zakątkiem". Trzeba tylko przejść po trapie powierzchownych skojarzeń i pewnie wkroczyć na statek, na którym głos kapitana Sendeckiego zabierze w dziką i dziwną podróż, omijając mielizny, płycizny językowe. A gdzie w tym wszystkim sens? Pomidor. Ma mokry nos.
Bartosz Sadulski
Wyjątkowo krótka książka Trap może stać się dla otwartego czytelnika takim schronieniem, za którym się zwyczajnie tęskni. Aliteracyjny tytuł wiersza "traf", który pojawia się pod koniec tomu, jest znakiem rozpaczy, która w bohaterze tych wierszy nie powoduje buntu. Być może na końcu nie wypada się buntować, być może tego wymaga dobre, poetyckie wychowanie. "Traf" tak chciał, że liryczne maniery Sendeckiego są najwyższej próby.
Krzysztof Siwczyk
To, co się tutaj dzieje, zachodzi w szparze pomiędzy zamilknięciem a otchłanią, która się rozwiera, kiedy język odsłania możliwość sugerowania całego wszechświata. Hałas, który się wtedy uwalnia, potrafi być nieskończony, dlatego lepiej zawczasu go utemperować i pozwalać wybrzmieć tylko nikłemu echu. To wystarczy, więcej nie trzeba. Przegląda się w tym wszystkim stan języka polskiego A.D. 2007. Nigdy dosłownie, ale nie mamy wątpliwości, że te wiersze dzieją się tu i teraz.
Agata Pyzik
Inne książki autora
Teksty i materiały o książce w biBLiotece
- RECYTACJE Wiązanka Wiersz z tomu Trap, zarejestrowany podczas spotkania „Cafe Cobro” na festiwalu Port Wrocław 2008.
- NOTKI I OPINIE O Trapie Komentarze Anny Kałuży, Grzegorza Jankowicza, Adama Zdrodowskiego, Julii Szychowiak, Kamila Zająca, Bartosza Sadulskiego.
- POEZJE Trap Fragmenty książki Marcina Sendeckiego Trap, wydanej w Biurze Literackim 28 stycznia 2008 roku.