Wylinki

18/10/2010 Poezje

28 wyli­nek – uwie­ra­ją­cych masek zry­wa­nych sło­wo po sło­wie w poszu­ki­wa­niu wie­rzy­tel­nej twa­rzy. 28 posta­ci – ose­sków, dziew­czy­nek, pod­lot­ków, żon, matek, sta­ru­szek – gro­ma­dzą­cych się rok po roku w dotkli­wej pamię­ci cia­ła. 28 wier­szy – pier­wo­ci­no­wych zawiąz­ków gęstwie­ją­cych w gatun­ko­wy ogród nie­ple­wio­ny. 28 szu­flad – a w nich autor­ka: wie­lo­krot­na w powro­tach, zryw po zry­wie wysta­wia­na na gła­snost.

Wydawca
Biuro Literackie
Miejsce
Wrocław
Wydanie
1
Data wydania
18/10/2010
Kategoria
Wiersze
Seria
Poezje
Ilość stron
48
Format
163 x 215 mm
Oprawa
miękka
Papier
Munken Print Cream 1.5 90g
Projekt okładki
Nina Łupińska
Projekt opracowania graficznego
Artur Burszta
ISBN
978-83-62006-01-4
spis treści

drążel

[ad benevolum lectorem]

znikopis

[autocenotaf]

poimki, poświaty

neutrum

[stulenie]

lanugo

[kolekta]

kardioakordy

ochronka

[pasaż, 10.07.2010]

prequel. wszystko pierwsze

[urwort]

sequel. wszystko inaczej

[weryfikant]

braciszku, wołam, braciszku

[czulent]

peszek to małe nieszcząstko

[alalia]

otoja

[gra w engramy]

przywrócona obecność detalu

[prawdziwek, Boletus edulis]

uśnij, zaśnież, uśmierz

[łuszczynka]

roz (moreska)

[rozczyn]

great expectations, great depression

[kapitularz]

krymu mir, cry & crime

[termoklina]

fragile, fragile

[kallus=przyranna tkanka twórcza]

formatka

[matnia]

jesiostry w jesionkach

[dzierganka na dzianinie]

czarne obwódki

[zastoisko]

for there she was

[abisal]

panichida dla zwiedzionego garncarza

[honczaryk, 1.11.2009]

mady

[petit mal]

podroby. podszywki. podpuszczki

[emetyk]

ostatni. thriller mistyczny

[kasandrom]
[ramka ze słowami]

niechaj. wszystko jeszcze

[cekropka=drążnia]

opinie o książce

Maski, kamuflaże, symulacje, pozory, przebrania - wszystko to trzeba zedrzeć, aby jak w biblijnych opowieściach ujrzeć prawdziwe oblicze rzeczy. "Lateksowa wydmuszka" w "masowych pojawach" to tylko lśniąca nawierzchnia, podjazd dla oczu, wystarczy poskrobać i ukażą się "drżące, nieosłonięte tkanki".

Anna Kałuża

Tytułowe wylinki błyskawicznie prowadzą na dwa równoległe tropy: inter- oraz intra- (tekstu), endo- i egzo- (metrum). Wszystkich wcieleń, odbić, zniknięć nie sposób tu zarejestrować. To tom proteuszowy, książka do czynienia, écriture conceptuelle.

Monika Glosowitz

Dla Joanny Mueller w Wylinkach liczy się transmisja/translacja i indywidualny remix. Otaczająca rzeczywistość to szyfr nadawany, modyfikowany i powtarzany od tysięcy lat. Innymi słowy, język, literatura i świat funkcjonują jak genom: replikując, kodując i co najważniejsze - mutując".

 

Katarzyna Fetlińska

Wylinki Joanny Mueller, to tomik nie tylko dla osób, rozsmakowujących się w poezji lingwistycznej – to książka dla każdego, kto kocha język. Poetka po raz kolejny udowodniła, że polszczyzna zawiera nieprzebrane pokłady słów czekających na ponowne odkrycie. (...) To twórczość unikatowa. To wprawiający w zdumienie pokaz możliwości języka polskiego, jego kolorytu i muzykalności, czyli tego wszystkiego, o czym na co dzień tak łatwo nam zapomnieć. Ten językowy przepych, tworzenie nowych, niezwykle soczystych kombinacji przywodzą na myśl eksperymenty kulinarne Hestona Bloomentala. Oboje artyści rozsmakowują się w wielobarwnych, kreowanych starannie, jakby pod mikroskopem daniach (dla Bloomentala mikroskop, tak jak noże i patelnie, bywa często zwykłym narzędziem pracy.) Jednak w przypadku Wylinek, sformułowanie "wielobarwne" nie odnosi się jedynie do barw jasnych. Ta śpiewna i pozornie beztroska powierzchnia skrywa coś więcej – tak jak pod maską ukrywa się prawdziwa twarz, tak i pod warstwą językową Wylinek czają się nie zawsze kolorowe oblicza.Trudno jest mi wyobrazić sobie polską poezję współczesną bez twórczości Joanny Mueller.

 

Tomasz Mielcarek

W 28 okamgnieniach Joanna Mueller prezentuje swoje maski. W 28 napomknieniach poetka rozprawia się z językiem. Jest to poezja trudna, wymagająca od czytelnika lingwistycznej wyobraźni. Mueller funduje nam prawdziwy językowy fitness, wykrzywia słowa, bawi się semantyką. W 28 skamienieniach rozrywa formę od środka. Ten tomik to połączenie poezji konkretnej z lingwistyczną dla tych, co lubią drążyć językową materię.

Magdalena Wołowicz

Inne książki autora

Teksty i materiały o książce w biBLiotece